Przygnębiona 30.04.2019 08:19

Piszę do Pana bo czuję przygnębienie. Od dłuższego czasu pytam o to samo. Odpowiedzi na chwilę przywracają mi radość życia. Z poczuciem winy zmagań się już kilka dobrych lat. Wypełniam obowiązki domowe, zaczęłam się częściej modlić (kiedyś wiarę traktowałam powierzchownie teraz pomaga mi jakoś funkcjonować) ale nie mam prawdziwej radości życia, ciągle w głowie mam poczucie że tyle zła się przeze mnie stało. Moim problemem były złorzeczenia w myślach które się spełniły i przeze mnie umarli ludzie. Mam nerwice ale nie umiem ocenić których myśli nie chciałam a które tak. Przez to że księża uważają że złorzeczenie może sprowadzić zło nie mogę zaznac spokoju. Czy Pan zna księdza który uważałby ze życząc źle w myślach nie sprowadzimy zła? Czuję ogromny ból i każdego dnia proszę Pana Boga o pomoc o wyjaśnienie mojej sprawy. Gdyby okazało się że nie jestem winna byłabym najszczesliwsza osoba na świecie.

Odpowiedź:

Czy znam takiego księdza... Nie rozmawiałem z żadnym z nich o tym. Ale to oczywiste: ja na przykład od czasu do czasu grywam w lotto. Zawsze spodziewam się, ze trafię główną nagrodę, a tu nic. Nawet trójka dawno się nie zdarzyła. Mimo że szóstki bardzo sobie życzyłem. Czy to nie wystarczający dowód, że nasze myśli nie mają mocy sprawczej? Że trudno mówić o czyjej winie w tej kwestii, zwłaszcza kiedy najczęściej chodzi o niechciane, natrętne myśli?

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg