Gość 29.04.2019 18:40
Witam, mam pewne lęki, które przeszkadzają mi w normalnym funkcjonowaniu, odpowiadający kiedyś pisał, że należy żyć na przekór tych lęków; tylko właśnie jest to lęk przed grzechem ciężkim, czy ignorowanie tych lęków jeśli nawet się mylę czy coś jest grzechem ciężkim ale na rozum uznam że nie należy przesadzać; można tak robić ? Co o tym Pan sądzi?
Człowiek powinien mieć w sobie harmonijnie poukładane trzy sprawy: rozum, wolę i uczucia. Nie jest dobrze, gdy uczucia zaczynają kierować wolą czy rozumem. Kwestię czy popełniło się grzech czy nie powinien rozstrzygać rozum. Bo z tych trzech jest jedynym sensownym ku temu narzędziem. Uczucia - w tym wypadu lęk - mogą być sygnałem, ze coś może być nie tak, ale oceny rozumu nie zastąpią. Nie mogą być stawiane ponad rozum.
Prosty przykład: ocena ryzyka wyjścia na ulicę. Doświadczenie mówi, że może nas coś przejechać. Może więc pojawić się lęk przed wyjściem z domu: przecież ryzyko zawsze istnieje. Rozum podpowiada jednak, że to raczej mało prawdopodobne, zwłaszcza gdy się uważa. Stąd decyzja zdecydowanej większości ludzi: wyjdę na ulicę. Wychodzą i nawet się nie zastanawiają, że może się coś stać. Gdy jednak człowiek zbyt mocno dopuści do głosu lęk, gdy on zaczyna kierować życiem, wtedy oczywiście taki człowiek zostaje w domu. Ale nie uznalibyśmy tego za normalne, prawda? Uważalibyśmy, ze to przesada.
Podobnie jest z oceną grzechu. Musi jej dokonywać rozum i to on w tej kwestii powinien nami kierować. Ani nie uczucia - czuję że to może być grzech , ani wola - nie chcę, żeby to był grzech, więc nie jest. Musi to ocenić rozum.
J.