Radek 18.02.2019 11:43

Szczęść Boże,
Mam 15 lat i jestem uzależniony od masturbacji i możliwe, że też od pornografii. Jestem też skrupulantem.
Nie pamiętam kiedy zaczęło się uzależnienie, ale w kwietniu ubiegłego roku po spowiedzi nabrałem dużej siły do walki z nałogiem i przestałem się masturbować. Wtedy też zbliżyłem się bardzo do Boga, niestety pojawiły się skrupuły i natrętne myśli (te drugie minęły po dwóch miesiącach). W sierpniu zacząłem myśleć, że Boga nie ma i wtedy straciłem siłę do walki i wróciłem do nałogu. Dzisiaj czuję, że Bóg mnie chce gdzieś poprowadzić i staram się mu ufać. Jednak Strasznie męczą mnie skrupuły i mam paniczny lęk przed rachunkiem sumienia i spowiedzią. Mam wrażenie, że od kilku miesięcy z powodu jakiegoś rozczarowanie, może zrezygnowania z walki, dużo grzeszę. Czuję się jakbym miał jakąś nerwice. Nie potrafię sobie z tym wszystkim poradzić.
Ksiądz powiedział mi na spowiedzi żebym spotykał się z przyjaciółmi. Jednak w kwietniu pojawiły się u mnie idiotyczne myśli mówiące o tym, że mam grzesznych znajomych i, że nie powinienem z nimi rozmawiać. Postanowiłem też, że zmienię szkołę (wpłynęło na to w dużym stopniu zachowanie mojej klasy na lekcjach). Nagle poczułem się tak jakbym stracił umiejętność luźnego gadania z innymi z obawy przed grzechem. W nowej szkole nic się nie zmieniło, może z jedną osobą mam dobry kontakt. Ostatnio byłem na spotkaniu u kolegi z paroma osoba z mojej starej szkoły w tym ze starą przyjaciółką. Prawie całe spotkanie przemilczałem, nie mogłem się otworzyć. Przychodzą do mnie myśli, że jestem nikim.
Wiem, że to wszystko może brzmieć śmiesznie ale proszę o rady co mam robić. Planuję też wysłać kilka pytań, które mnie dręczą.

Odpowiedź:

Masturbacja, korzystanie z pornografii, na pewną są grzechem. Dobrze by było, gdybyś znalazł w sobie motywację do jego porzucenia. W tej walce z samym sobą nie powinieneś jednak popadać w skrajności: masz porzucić grzech, a nie przyjaciół. Masz unikać okazji do grzechu, ale masz normalnie żyć, bez lęku, że każda okoliczność, która Cię zaprowadziła do grzechu jest zaraz grzeszna...

Zresztą... Motywy, dla których ludzie uciekają w masturbację czy pornografię bywają różne. Nie zawsze ma to ścisły związek z cielesnym popędem, często jest związany z tym, co siedzi w głowie. Bo bywa sposobem na rozwiązywanie różnych problemów: poczucia bycia niekochanym, poczucia samotności, a nawet relaksowania się, gdy człowiek jest przemęczony. O  pozbywaniu się złości już nie mówiąc... To nie jest takie proste, że do tych grzechów  skłania cię to, co mówili koledzy...

Skrupuły... Popatrz na nie jako na coś, czym szatan chce Cie zniechęcić do wysiłku nawrócenia się. No bo Bóg jest dobry, prawda? Nie jest złośliwym policjantem, który by w każdym naszym słowie, geście, czynie dopatrywał się jakiegoś grzechu. Tymczasem tak właśnie o Nim myślisz, tak Go traktujesz. I to sprawia, ze mając tego dość masz pokusę, by Bogiem przestać się przejmować...

Tak: skrupuły mogą mieć różne źródło. Bywa, ze jest to jakiś tajony grzech, który wypierany z własnego ja uderza w człowieka doszukiwanie się grzechu w innych sprawach. Ale bywa też tak - i tak pewnie jest u Ciebie - że skrupuły to narzędzie diabła, który chce Cie zniechęcić do walki z grzechem. Dlatego porzuć lęk - skrupuły to lęk, ze się jest grzesznym, nie obiektywne stwierdzenie faktu popełnienia grzechu - i zacznij w tej kwestii kierować się rozumem. Spróbuj trzeźwo spojrzeć na swoje postępowanie. Grzech jest tam, gdzie wedle rozumu jest. Tam gdzie rozum go nie widzi, nie ma grzechu. Nawet jeśli strach podpowiada, ze jest.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg