T7 02.01.2019 17:35
Szczęść Boże i dużo Bożego błogosławieństwa w Nowym Roku! :)
Mam kilka pytań, pozwolę sobie ponumerować dla czytelności :)
1) Pierwsze pytanie jest odnośnie plakatów/tapet w komputerze/etc. przedstawiających wojnę. Wiadomo, że w rzeczywistości wojny nie chcę, ale obrazy wojskowych maszyn (w tym science fiction) w trakcie walki są po prostu ładne moim zdaniem.
Czy takie podejście nie jest moralnie złe - np., nie jest interpretowane jako pochwała wojny lub śmierci lub mówienie, że śmierć ładnie wygląda?
Nieraz na plakatach są bowiem sceny, że jeden samolot zestrzeliwuje inny, np. ten kadr z filmu: (...)
Ujęcie mi się bardzo podoba, chciałbym je mieć na tapecie, ale obecnie wstrzymuję się z obawy o odbiór, czy nie będzie to pochwalaniem/przywoływaniem(?)/akceptowaniem śmierci, no bo w końcu ten dym w tle jest z rozbitych samolotów, które były zestrzelone przed chwilą.
Żeby dodać kontekstu mojemu pytaniu: kiedyś bym zignorował takie wątpliwości, ale pojawiły się skrupuły. Ludzie oglądając Łotra 1 (film z którego kadr wkleiłem) reagowali bluzgami na słowa dyr. Krennica "To jest piękne" o widoku zagłady miasta. A czy tutaj też nie ma śmierci? Też jest, dalej fikcyjna (faktycznie nikt nie zginął), a ja też określam obraz jako piękny - choć chodzi mi tylko o pierwszy plan, tych rozbitych statków mogłoby nie być nawet. To jedyna różnica, jaką różnicę widać. Więc Krennic jest określany bestią, bandytą, więc czym ja się różnię?
2) Drugie pytanie, w "fandomie" Gwiezdnych Wojen ludzie nieraz pozdrawiają się słowami "Niech Moc będzie z Tobą", co jest oczywiście nawiązaniem do pozdrowienia z tamtego uniwersum. Czy jeżeli kontekst jest jasny, to można bez problemu stosować to pozdrowienie? Może to trochę głupota i mało istotna rzecz, ale wie Odpowiadający jak to jest w towarzystwie, nikt nie chce odstawać ;)
3) Nie wiem do końca jak opisać sytuację, ale spróbuję: jeżeli komuś zdarzy się oglądać coś lub o czymś myśleć i mimo odczucia przyjemności (pobudzenia) dopiero po chwili udaje mu się wyrwać z tej myśli/spojrzenia, to czy dalej jest to grzech ciężki?
Przykładowo, miałem dzisiaj nieczystą myśl, jakoś tak "odpłynąłem", że nie zareagowałem od razu - ale po chwili, gdy się ciut przecknąłem, to starałem się przerwać myśl - nie udało się natychmiast, parę razy obrazy wróciły, ale starałem się walczyć. Co do "ocknięcia się": cały czas czułem, że rośnie napięcie, ale miałem wrażenie dosłownie odpłynięcia; ocknienie najczęściej się pojawia, gdy poczuję ewidentne skutki myśli jak wzwód i pojawia się protest, że nie chcę obrażać Boga, a ta myśl tak robi.
Wiem, że pewnie z opisu nie wynika jasno, czy na pewno to nie był grzech ciężki, ale może ogólna wskazówka mi pomoże - czy w ogóle taką ułomną reakcję po chwili można jeszcze uznawać za walkę i grzech co najwyżej lekki, czy mimo wszystko jednoznacznie będzie to grzech ciężki.
Bóg zapłać za odpowiedzi
1. Nie widzę tu problemu popierania wojny. Podobnie jak wtedy, gdy ktoś lubi oglądać wojenne filmu. Po prostu pilnuj się, byś nie zaczął wojny pochwalać i tyle. A obrazy batalistyczne potrafią być piękne. I bohaterstwo ludzi podczas wojny, ich odwaga, ich prawość tez bywają piękne. Wojna jest zła, ale ludzie biorący w niej udział już niekoniecznie...
2. Nie widzę powodów, by uznać, że nie można się tak pozdrawiać. Wiadomo, że to nawiązanie do filmu i pewien żart :)
3. Najogólniej jest tak, że nieczyste myśli czy nieczyste spojrzenia stają się grzechem, gdy człowiek uświadamia sobie, że nad tym rozmyśla i gdy tego dalej chce. Dopóki jest to jakieś zapomnienie się, ale faktycznie, nie udawane, nie ma grzechu...
J.