Robertinhio89 29.10.2018 02:00

Witam :)Mimo, że nie mam studiów teologicznych ani biblijnych, to staram się mieć na tematy wiary na tyle dużą wiedzę na ile mogę. Ciągle ją zgłębiam i nawet piszę na Facebooku własne artykuły o tej tematyce. Co jakiś czas dostaję również pytania od najczęściej niewierzących, aczkolwiek zazwyczaj w pełni otwartych na argumenty drugiej strony. Ostatnio koleżanka zapytała mnie tak:

"Jak wytłumaczysz to, że u mnie jako osoby niewierzącej takie "owoce" jak miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, dobroć, wierność, łagodność i wstrzemięźliwość występują na co dzień? Czy to znaczy, że w niewierzących też jest Duch Św? Czy na jakiej zasadzie to działa?? Zawsze myślałam że to po prostu kręgosłup moralny i zasada nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe :>"

Oczywiście udzieliłem jej odpowiedzi. Nie mam jednak 100% pewności czy jest ona w pełni wyczerpująca oraz czy czegoś nie przeinaczyłem, może coś zniekształciłem? Proszę więc o jej zrecenzowanie, ewentualne skorygowanie czy też uzupełnienie. Dziękuję! :) A oto ona:

Kościół jest Kościołem Świętym ale również jest Kościołem Powszechnym - co oznacza po prostu, że tworzą go ludzie grzeszni. I będzie tak aż do Sądu Ostatecznego. To dopiero po nim nastąpi odnowa (polecam Ci w tym miejscu rewelacyjny artykuł równie rewelacyjnego ks. Grzegorza Kramera: https://gloria.tv/article/rvTwuKn4L8qE4ccxxtFeaCGow). Nie zmienia to jednak faktu, iż Duch Święty od zawsze w Kościele jest, istnieje, a nawet występuje. Oczywiście jest to kwestia wiary, a nie wiedzy. Albo bowiem coś wiemy, albo w to wierzymy - tak już jest. Ja odpowiadam za siebie i tak oto - na podstawie naprawdę bardzo ale to bardzo wielu różnych sytuacji, których w życiu doświadczyłem - wiem, że ON JEST. I dlatego też często do Niego się modlę - zwłaszcza o wspomniany już owoc takiej mądrej łagodności, uprzejmości - oraz cierpliwości, których to przymiotów w rozmowach z fanatykami religijnymi na FB często mi już brakuje.

Co do drugiej kwestii natomiast, to pamiętaj, że Chrystus ( = Bóg Ojciec, = Duch Święty - albowiem cała Trójca Święta - pod każdym względem - jest sobie równa) umarł zarówno za wierzących, jak i niewierzących. Dlatego też i jedni i drudzy na Sąd Ostateczny końca czasów powstaną - prawi i nieprawi, jak określa się ich na kartach Pisma.

Sam Bogiem nie jestem, toteż i nie mnie osądzać czy dany człowiek może zostać zbawiony czy też nie, a tym samym czy może on doświadczać poszczególnych owoców ze strony Ducha Świętego (zwanego również, z greki, Parakletos - czyli Pocieszycielem, a pocieszenia - rzadziej bądź częściej - potrzebuje w życiu każdy z nas). Zwłaszcza, że nie podejmuje się tego nawet sam papież Franciszek, który powiedział: "Jeśli ktoś jest (aktywnym) homoseksualistą i poszukuje Boga oraz ma dobrą wolę, to kimże ja jestem, by go osądzać??". Nie jestem po prostu do takich rzeczy uprawniony. Na podstawie słów Franciszka gorąco wierzę jednak, że TAK! - Duch Święty może działać również u osób niewierzących (bez względu na to, czy owoce tejże działalności nazwiemy elementami moralnego kręgosłupa czy też jakoś inaczej; a tak w ogóle to nie wiem czy wiesz ale dostaliśmy od Boga tzw. przykazania natury - będące zresztą składowymi oficjalnego nauczania ze strony Kościoła - z których pierwsze brzmi dokładnie tak, jak Ty to ujęłaś, gdyż brzmią one (jest ich 2): "Nie czyń drugiemu co Tobie niemiłe." oraz "Wszystko, co chcesz, aby ludzie Tobie czynili, Ty czyń im także."). Choćby po to, ażeby zachęcić takiego człowieka do udziału w dziele zbawienia.

Po co Chrystus miałby najpierw umierać za wszystkich, a potem część z nich pozostawić bez jakiejkolwiek pomocy?? To nonsens! Bóg nikogo z nas nie przekreśla!!

Odpowiedź:

Nie wiem czy napisałeś źle czy dobrze. Ja bym na tak postawione pytanie odpowiedział trochę inaczej. Po pierwsze, że jako ludzie mamy wszyscy podobna, będącą darem Bożym naturę, więc i wierzący i niewierzący mogą mieć podobne postawy, podobne cechy charakteru. A po drugie, że te owoce Ducha Świętego służą do rozróżniania co jest z Boga a co nie w Kościele, nie w całej naszej rzeczywistości. O tym, że ktoś opisując samego siebie tak jak zrobiła to Twoja koleżanka może się bardzo mylić przez grzeczność już bym nie wspomniał :) Choć ja akurat taka niewierzącą osobę znałem.

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg