Kamys 23.10.2018 23:12
Szczęść Boże!
1. Wiem, że nieupomnienie nawet w ważnej sprawie to jeszcze nie jest grzech ciężki. Nie musimy przecież być tacy aktywni z tym upominaniem, chociaż gorliwość jest wskazania. Za osoby w grzechach trzeba się modlić, żeby nie mieć kolejnego grzechu lekkiego zaniechania. Czy dobrze myślę?
2. Jak ocenić natomiast nieudzielenie pomocy w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia? Można się, a nawet trzeba się w tych sytuacjach modlić (chyba, że faktycznie jak to mówił Jezus z góry błogosławieństw trzeba kogoś nakarmić, napoić, przyodziać) o uzdrowienie. Jezus jest najlepszym lekarzem, inni lekarze są mniej znaczący.Podobnie jest jak ktoś nie chce się leczyć, ma się grzech lekki.
3. Mam problem ze wstawaniem, przez co często odkładam sobie modlitwę poranną na potem. Myślę, że to nie jest grzech ciężki, nawet jeśli zdarza się to często, bowiem jednak się modlę, a dla Boga czas ma drugorzędne znaczenie.
4. Należę do róży różańcowej i często przez to moje słabe wstawanie nie uczestniczę w zmiankach tajemniczek różańcowych. Myślę, że to nie jest duży grzech, bo należenie do róży różańcowej jest nieobowiązkowe. Nie wiem, czy jak nie pójdę na zmiankę ta dziesiątka z róży, jak to głosi obietnica będzie równoznaczna z całym różańcem. Myślę, że Bóg jest na tyle wyrozumiały, że jednak doceni tą modlitwę i tak dziesiątka odmówiona będzie tak jak odmówienie całego różańca.
Dziękuję za odpowiedzi
1. Nie wiem. Chyba nie bardzo/ Istnieją sytuacje, w których koniecznie trzeba upomnieć, bo milczenie prowadzi do wielkiego zła. Np. trudno przyzwalać na małżeńskie trójkąty, trudno przyzwalać, by mąć chodził na rozboje itd...
Ksiądz Stanisław Olejnik, w swoim podręczniku teologii moralnej pisze, że obowiązek upominania istnieje, gdy jednocześnie spełnione są dwa warunki:
a) istnieje rzeczywista potrzeba bliźniego apelująca o pomoc
b) istnieje moralna możliwość takiego upomnienia
Nie mogą upominać ci, którzy w tym samym przedmiocie ciężko upadają, gdyż upominanie w takim wypadku byłoby aktem obłudy i zapewne byłoby nieskuteczne
Samo upomnienie powinno być podejmowane roztropnie i z taktem, a nawet z pokorą. Inaczej nie tylko będzie nieskuteczne, ale nawet szkodliwe. Nieraz trzeba milczeć i cierpliwie czekać. Zerwać z kimś kto źle czyni należy, gdyby miało to być potraktowane jako aprobata dla złych czynów.
Jezus uczył, że upominać powinno się najpierw w cztery oczy, potem przy świadkach, a dopiero potem należy donieść Kościołowi. Od tej zasady odstąpić trzeba wtedy, gdy grzech jest mocno szkodliwy społecznie, daje zgorszenie itp...
2. To nie tak. Kiedy ktoś rzeczywiście potrzebuje pomocy, a tylko my możemy mu pomóc, to pomóc trzeba. Modlitwa to za mało. Ot, np. ktoś ma bóle w klatce piersiowej i prosi o wezwanie pogotowia. Trzeba to zrobić, modlitwa w takiej sytuacji to za mało. Albo wypadek w górach: jesteśmy tego świadkami. Trzeba wezwać pomoc. Koniecznie. Ale jeśli ten turysta spadł w przepaść, a Ty nie umiesz do niego zejść, to oczywiście nie masz obowiązku schodzić (i się zabić). Jak się nie da to się nie da. Ale wezwać pomoc prawie zawsze można. No, chyba że nie ma zasięgu, a właśnie złamaliśmy nogę i sami czekamy na pomoc...
Trzeba po prostu kierowania się zdrowym rozsądkiem.
3. Nie, to nie jest grzech, zwłaszcza ciężki.
4. Nie ma oczywiście grzechem nieuczestniczenie w zmianie tajemnic różańcowych. Ale cały różaniec a jedna dziesiątka to jednak coś innego. Skuteczność modlitwy zawsze zależy od Boga, nie d długości naszych modlitw, ale trudno powiedzieć, ze dziesiątka to to samo co cały różaniec.
J.