Pokerzysta 05.09.2018 04:23
Z mojej wiedzy wynika, że Kościół naucza iż hazard sam w sobie nie jest zły, a jedynie kiedy przekracza pewne granice (albo jest nałogowy, albo ryzykuje się dobrobyt rodziny). Jestem zawodowym pokerzystą. Gram online od 12 lat, w pełni profesjonalnie od jakiś 8-10. Jestem żonaty od 7 lat i mam dwójkę dzieci. Na pytanie czy muszę grać odpowiedziałbym, że muszę w takim sensie jak każdy musi chodzić do pracy. Czyli "musi", ale tak naprawdę nie musi bo przecież może nie iść. Czasami naprawdę się nie chce więc nie jest tak, że zawsze siadam z wypiekami na twarzy. Można też zmienić zawód. Ale bardzo bym tego nie chciał. Poker to moja pasja. Od zawsze lubiłem wszystkie gry logiczne, strategiczne gry komputerowe, szachy, wszelkie sporty umysłowe, pojedynki umysłów to, to co kocham. Pokera odróżnia to, że zawodowych pokerzystów w Polsce moim zdaniem są setki a np. szachistów jest mniej niż 30. Pokera wrzuciłbym pewnie do jednego worka z grą na giełdzie, forexem i zakładami bukmacherskimi. Co odpowiadający sądzi o tego typu działalności? Dodam tylko, że mam stałego spowiednika (chodzę regularnie), który zna sytuację i zawszę dostaję rozgrzeszenie (mówię o tym żeby nie było że jestem jakimś degeneratem, bo niektórzy jak słyszą słowo "poker" to od razu potępiają). Moja Żona akceptuję mój zawód (takiego mnie już brała), ale na pewno lepiej by nam było (Jej szczególnie) jakby dostała czarno na białym że jest ok.
Skoro spowiednik uważa, że wszystko jest OK, to ja tu nie mam nic do gadania. Nawet więc nie pytam, ile może Pan stracić.
J.