Gość 27.07.2018 22:29
Witam. Czy odpowiadający może mi powiedzieć jak wierząca i praktykująca osoba, kobieta powinna odnieść się do słów tego księdza:
https://www.youtube.com/watch?v=jRI0hImgMeo
Z jednej strony wydaje mi się że to co mówi ten ksiądz jest trochę absurdalne, ale jego słowa wzbudziły mój niepokój. Chodzi mi zwłaszcza o ten fragment gdzie mówi on o tym że kobieta jest współwinna grzechowi nieczystego spojrzenia jeśli nosi ona krótką spódnicę albo obcisłe spodnie. Bo mężczyzna jest wzrokowcem i jeśli kobieta ubierze się skromnie to wówczas mężczyzna nie będzie snuł nieczystych fantazji.. Zawsze wydawało mi się że ubieram się normalnie ale teraz już nie wiem. Chodzi o to że czasem noszę sukienkę odsłaniającą kolana albo często zakładam legginsy, czasem rurki.
Czy mam przez to rozumieć że jestem współwinna grzechowi nieczystego spojrzenia – a jest to przecież grzech ciężki czyli że narażam mężczyzn na potępienie? Przez zwykłe legginsy?
Hm... Pozwoli Pani, że ustosunkuję się tylko do intrygującego Panią problemu.
Człowiek jest istotą seksualną. Zawsze. Czy jest stary, czy młody. Bo zawsze jest kobietą czy mężczyzną i jako taki zawsze może być obiektem czyjegoś pożądania. Kobieta, nawet ubrana w worek, nie przestaje być kobietą i jej obecność może w kimś wzbudzić pożądanie. Ma przecież oczy, prawda? Oczy mogą wzbudzić pożądanie. Pożądaniem może wzbudzić i głos. Czy to znaczy, że kobiety powinny zasłaniać nawet oczy i się w towarzystwie mężczyzn nie odzywać? Absurd. Ale gdyby pójść tą drogą, to przecież sama obecność kobiety - okutanej od stóp do głów w jakieś ubranie i nie odzywającej się - może budzić zaciekawienie i pożądanie. Więcej nawet jej wspomnienie takie pożądanie może budzić. Walka z męskim pożądaniem przez odpowiednie ubieranie kobiety to ślepa uliczka.
Mężczyzna - jeśli już mówimy o pożądaniu mężczyzny - musi się nauczyć panować nad swoim pożądaniem. Musi nauczyć się dostrzegać w kobietach człowieka, ludzi, nie obiekty pożądania. Inaczej ciągle będzie wystawiony na pokusy. Nawet jeśli jej źródłem będzie nie obecność kobiety, ale jego własne myśli....
A rola kobiety? To prawda, że strój kobiety może takie myśli prowokować. Tyle że - jak napisałem - mężczyzna musi się nauczyć nad swoim pożądaniem panować. Dlatego kobieta nie powinna strojem zbytnio prowokować. "Zbytnio" będzie oznaczało różne rzeczy, w zależności od kultury, w której żyje i przyjętych w niej obyczajów. Zdaje się że zarówno obcisłe spodnie jak i leginsy to w naszej kulturze rzecz dość powszechnie przyjęta. Trudno więc powiedzieć, ze ich noszenie "zbytnio" prowokuje.
Proszę jednak zwrócić uwagę na pewien drobiazg: ta granica co może prowokować a co nie bywa ciągle przesuwana. Ot, strój kąpielowy: dawniej zasłaniał wiele, dziś prawie nic. Ktoś kiedyś obuczaj przełamał, przekroczył granice tego, co uznawano za przyzwoite. Ktoś kiedyś. Wydaje mi się jednak, że jeśli kobieta nie kroczy w awangardzie takich zmian, to nie musi sobie wyrzucać, że prowokuje.
Ważne będzie jeszcze jedno: z jaką intencją nakłada taki czy inny strój. Chyba każdy lubi być odbierany jako osoba ładna, atrakcyjna. Nic w tym złego. Może się jednak zdarzyć, że w tym pragnieniu ktoś posuwa się za daleko i świadomie epatuje seksualnością, chce zbudzać pożądanie, taka jest gówna intencja tego, ze zakłada taki a nie inny strój. Na to trzeba by uważać...
J.