Gość 27.07.2018 12:57
Witam. Mój problem polega na modlitwie. Nie chodzę do kościoła już dobrych kilka miesięcy, często mąż w niedziele pracuje, zostaję wtedy sama z trzyletnim dzieckiem a jestem w ostatnich tygodniach ciąży którą ciężko znoszę. Jak zdarza mi się pójść na mszę ten raz czy dwa na kilka miesięcy, korzystam z komunii i spowiedzi ale nie czuję absolutnie niczego. Najgorsze jest to, że nie potrafię się modlić. Czuję że tęsknię za Bogiem, ale nie potrafię zmusić się do modlitwy, nie potrafię się modlić. Coś skutecznie rozprasza moją uwagę, a zazwyczaj po prostu nie dam rady zacząć, jakby coś mnie powstrzymywało. Nie chcę tak żyć, brakuje mi Boga w moim życiu. Co mam zrobić żeby znów zacząć się modlić, jak to zrobić?
Nie bardzo wiem co się dzieje. Wydaje mi się jednak, że w takim wypadku trzeba się po prostu przełamać i zacząć do Boga mówić nie zważając na to, czy modlitwa daje jakieś "duchowe ciepełko", duchową pociechę, czy człowiek czuje się, jakby słowa wrzucał w pustkę. Jeśli nie znajduje własnych słów, to proszę powtarzać słowa Modlitwy Pańskiej (Ojcze nasz) albo odmawiać koronkę do Miłosierdzia Bożego. Wydaje mi się też, że w kontekście trudności z modlitwą, niechęci do niej ważne jest, by pamiętać, że modlitwa w pierwszym rzędzie jest, powinna być, oddawaniem czci Bogu. Wszystko inne to już sprawy drugorzędne...
J.