Gość 11.06.2018 22:33
Proszę o jakąś poradę. Chodzi o talizmany i ich oddziaływanie.
Chodzi o to że odczuwam niepokój kiedy przychodzi mi mieć doczynienia z osobami które noszą np. pierścień Atlantów czy jakiś inny talizman. Boje się że złe moce mogą na mnie jakoś oddziaływać przez te przedmioty, że wytwarzają one jakąś złą energię nie tylko w stosunku do osób które je noszą ale i do osób które przebywają w ich towarzystwie. Ostatnio na przykład zastanawiam się czy nie zrezygnować z kursu językowego bo ma go prowadzić osoba nosząca czerwoną nitkę na nadgarstku, że zamiast się uczyć będę ciągle myśleć o tej nitce. Co mam robić w takich sytuacjach?
I kiedy właściwie katolik ma obowiązek ostrzegać bliźniego przed takimi rzeczami? Bo czasami mam taką chęć żeby podejść do tej osoby i powiedzieć że naraża się w ten sposób na niebezpieczeństwo ale się wstydzę i tego nie robię. I myślę sobie, że ktoś przez mój wstyd, przez to że go nie ostrzegłam może zostać zniewolony czy opętany.
1. Nie musisz całego świata wokół siebie wiecznie upominać. Upominaj tych, co d których uważasz, ze Twoje upomnienie mogłoby być skuteczne. Pan czy pani prowadzący kurs raczej nie ściągną nitki z ręki pod wpływem Twoich pouczeń. Co innego koleżanka, która CI ufa...
2. Co robić... Człowiek zawsze jest w rękach Boga i żadne złe siły bez Jego zgody nic człowiekowi nie zrobią. Proszę ufnie powierzać się Bożej opiece. Zresztą robi to Pani odmawiając modlitwę Ojcze nasz - "zbaw nas ode złego". Dopóki człowiek ulegając złu sam nie robi mu miejsca w życiu, żadne będące obok człowieka siły zła nie są mu w stanie tak naprawdę zaszkodzić.
Ale jeśli mimo tej wiedzy odczuwa Pani dyskomfort w obecności osób, które ulegają jakimś zabobonom, to proszę takich ludzi unikać. I tyle...
J.