Gość 11.06.2018 19:35

Mam taki problem, że obracam się stale wśród tych samych problemów moralnych. Kończę się zajmować jednym, przechodzę do następnego, aż po jakimś czasie wracam do tego pierwszego. Choruję na tzw. nerwicę natręctw, ale jest leczona i obecnie mało nasilona. Często jest tak, że pytam o coś w kilku miejscach, m.in. na tej stronie, pytam mojego spowiednika, pytam żonę i wszyscy mówią mi to samo (co z reguły sam wiedziałem wcześniej) i na chwilę mam spokój, ale wystarczy, że przeczytam czy usłyszę, że np. jeden teolog twierdzi inaczej i już cały mój spokój się kruszy. Jestem też pewny, że ciągłe pytanie niczego nie rozwiąże, ale nie bardzo wiem jak to ugryźć. Nie oczekuję podania jednego cudownego rozwiązania, ale będę wdzięczny za radę.

Odpowiedź:

Po pierwsze, nie pozwól drobnym wątpliwościom urastać do rangi wielkich i poważnych. Ot, przechodząc przez ulicę można zostać rozjechany przez samochód, prawda? Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że drogą pojedzie jakiś szaleniec albo że Ty sam się zagapisz. A jednak wychodzisz z domu i przez ulicę przechodzisz. Jeszcze wyraźniej to widać, gdy chodzi o jazdę samochodem. Prawie codziennie ktoś ginie, ale prawdopodobieństwo, że akurat Ty będziesz uczestniczył w wypadku jest niewielkie i to ryzyko podejmujesz, prawda? No to niech też drobne wątpliwości nie zakłócają Twojego normalnego funkcjonowania. Skoro masz odpowiedź spowiednika, a podobnie uważają i inni, do których masz zaufanie, to tym się kieruj, a nie martw tym, że ktoś gdzieś tam coś innego napisał...

Po drugie.. Powiedz sobie "najwyżej". Co złego może Cię spotkać, jeśli postępujesz zgodnie z opinią spowiednika i innych ludzi, którzy oceniają Twoją sprawę? Czy Bóg może mieć pretensje do człowieka, który ma wątpliwości, ale postąpił zgodnie z tym, jak mu  to wytłumaczył spowiednik albo ktoś znający się na sprawach?

Po trzecie... Jakie to sprawy? Poważne czy drobiazgi? Czy Bóg na sądzie będzie robił z igły widły?

Podsumowując: czy kogoś, kto mimo starań błędnie jakąś mniej istotną niż morderstwo czy podobnie poważne sprawy sprawy rozeznał, będzie skazywał na piekło? Przecież Bóg jest dobry! Nie wolno nam przypisywać Mu, że jest złośliwcem, który zawsze znajdzie jakiś drobiazg, by człowieka skazać na wieczne potępienie. Mów więc "najwyżej" i wierz, że Bóg jest dobry...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg