Gość25 10.06.2018 17:45

1)Czy grzechem ciężkim są nieczyste myśli-wyobrażenia trwające ok 2 sekundy. Chyba... Tyle że jestem mężatka i wyobrazilam sobie siebie w seksownym stroju i obok innego mężczyznę... A poza tym nic więcej w tej myśli nie było... Miałam chwilę słabości, kiedy się zorientowałam odrzuciła te myśl.. Już nawet nie pamiętam jak to dokładnie było z jej wywołaniem ale pamiętam że trwała właśnie bardzo krótko. Potem zastanawiałam się czy to był grzech ciężki i znów sobie to samo wyobrazilam ale w celu przeanalizowania czy to grzech i jakby poczułam lekkie podniecenie. Więc przestałam o tym myśleć... Czy to też grzech?

2) czy brak współżycia z mężem jest grzechem? Często jestem bardzo zmęczona praca i id razu chce mi się spać, drugi powód to to że czasem mam ochotę na to ale mi zaraz przechodzi a czasem nawet czuje jakby odraze bo mąż jest młody ale otyły dosc:/ jest między nami ok. 65 kg różnicy :/przed ślubem jakoś starałam się sobie wmówić że nie tylko to się liczy że ważne kto jakim jest człowiekiem a teraz się okazuje że to też ma jakieś zaoczenie bo jeśli nie mam ochoty na współżycie z mężem a czuje przez to pociąg do innych mężczyzn i to nie wychodzi na dobre...

3) czy zatem poczucie podniecenia wobec innego mężczyzny jest grzechem ciężkim? Szczególnie jeśli wydaje się z nim w różne żarty.. On żartuje tak z każdą kobieta z pracy, czasem trudno zrozumieć czy żarty maja jakiś postekst niestosowne czy nie... Ale z mojej strony nie było nic takiego niestosownegi powiedziane... No chyba że raz powiedziałam że mam dla niego propozycje ale to było przy innych też osobach i oczywiście inna koleżanka, zanim dokończyłam zdanie to zaczęła się śmiać w sensie jakby chodziło mi o wiadomo co.. A ja sama nie wiem czy w ogóle miał to być trochę żart słowny czy nawet mi o to nie chodziło.. Po prostu już nie pamiętam... Teraz mi się to przypomniało.. A chyba chodziłam po tym do Komunii itd. Po drugie czy grzechem ciężkim jest bycie miłym wobec tego kolegi skoro zdarzało mi się coś do niego poczuć a nawet nieskromne sny o nim.. Czy one są grzechem? A jeśli przy normalnej rozmowie z nim poczuje lekkie podniecenie i przez chwilę pomyślę że jest fajny a nie od razu będę niszczyć każdy swój odruch to grzech ciężki też? Czasem trudno tak w ciągu kilku sekund nad tym zapanować... Ale ja wiem gdzie moje miejse i zresztą on też nic do mnie nie ma bo on tak że wszytskimi ma takie relacje. Tak myślę.

4] czy wobec tego wszystkiego zwrócenie mężowi uwagi na otyłość że np ubranie mu źle leży jest grzechem ciężkim? Czasem już po prostu trudno mi udawać że wszystko jest ok... Czy można mu zasugerować by schudl? Boje się odezwać nie chce robić mu generalnie przykrości ale czasem jest mi głupio i wstyd za niego albo też bym chciała trochę przyjemności czuć patrząc na meza..ale boję się że jak coś powiem to sama zachoruje za karę że zostanę ukarana...fakt mąż ma tendencję do tycia i niełatwo mu zrzucić jednak były okresy że wyglądał fajnie- przed ślubem... No i obiecał że będzie dalej nad sobą pracował ale po ślubie widzę że już mu przeszło...

5) czy jeśli pracuje od ok dwóch lat a mieszkam z mężem u rodziców i nie płacę abonamentu to mam grzech ciężki? Nie oglądam zbyt dużo tv.. Mamy wspólny tv w pokoju rodziców, tzn mieszkamy u nich niby przejściowo. Problem jest tego typu, że wolałabym nawet zapłacić za ten abonament ale są zaległości i niezbyt mi się uśmiecha płacić za lata wstecz skoro pracuje dopiero od 2 lat.. Nawet nie wiem ile jest na rachunku.a jak zaczniemy płacić to się ujawnimy i może być z tego problem.. Zresztą mamavna która jest tv, jest zła na mnie za to podejście, nie lubi jak się wtrącać do jej spraw a ojciec uważa że inni nie płacą wiec nie bedziemy się wyglupiac i jako jedyni płacić.. W sumie jakiś czas temu się dowiedziałam że za radio też trzeba płacić wiec jeśli mam w samochodzie radio i nie płacę to też grzech? Ciężki? Spowiadalam się już z tego ale za każdym razem mówiłam sobie ze zapłacę przynajmniej za to radio ale po spowiedzi już o tym zapomniałam i teraz nie wiem czy mogę iść do spowiedzi normalnie czy poprzednie były ważne skoro się spowiadalam z tego ale potem już znów nie płaciłam? Czy ma teraz po prostu zaplacic za radio w aucie czy za rodziców? Bardzo bym chciała by już dołączyli ten abonament do opłat za prąd bo to by rozwiązalo problem.. Bardzo też chcę iść do spowiedzi a takie głupie rzeczy mnie hamują. Trochę mi się absurdalne wydaje płacenie za radio w aucie którego słucham tylko jak jade i wracam z pracy.. Do tego słucham radia prywatnego zwykle.. Tzn z naszego miasta które finansuje prywaciarz.. Przynajmniej tak słyszałam..szczerze mówiąc to nawet nie mam czasu by zabrać się za to płacenie za to radio czy coś bo nie wiem co i jak.. A czy mam płacić za rodziców? Trochę już nazbieralam pieniędzy ale wolę wydać to na co innego np może na własne mieszkanie i teraz nie wiem co musz są co nie. Do tego bardzo żałuję że tego typu rzeczy ciągle utrudniają mi decyzję o pójście do spowiedzi czy Komunii i przez to zawsze zwlekaj z sakramentami bo za dużo jest tego typu przygbiatajacych mnie spraw, które mam wrażenie w ogóle nie pozwolą mi na to jeśli będę skrupulatnie wszytskoego przestrzegac i przejmować się nimi:(

6) wyprzedziłam samochód na drodze gdzie można jechać 90 km/h. Spieszylam się do pracy. Problem polega na tym że z przeciwka jechało auto ale daleko, tylko że przy tych dozwolonych prędkościach w trakcie wyprzedzania wystraszylam się że nie zdążę no ale wyprzedziłam tylko nie wiem na ile blisko był ten x przeciwka i nie wiem czy to już mógł być grzech ciężki takie wyprzedzanie? Nie wiem czy w trakcie samochód który wyprzedzalam,nie przyspieszył, czy to tylko moja wina była czy nie. Co prawda samochód z przeciwka mnie nie strabil ani nic, ta odległość była taka jeszcze chyba w miarę ale różnie mogło być. Ogólnie jestem bojazliwym trochę kierowca i nie wiem czy dla innych takie wyprzedzanie to normalka czy faktycznie trochę źle ze wyprzedzalam. Chodzilam mimo to do Komunii ale nie wiem czy słusznie. Czasem na drodze trudno ocenić daną sytuację, większość nie przejmuje się, nawet nie myśli że coś takiego mogłi być grzechem ciężkim jeśli nic się nikomu ostatecznie ie stało... Czasie podejmujemy take decyzję na drogach w sekundach, czasem się śpieszymy.. Czy to naprawdę grzechy ciężkie? Ogólnie staram się jeździć bardzo przepisówo, przekraczam czasem prędkość jak bardzo się do pracy spieszę. Ale cóż to grzech zamiast 90 jechać ok 110? A nawet 120 może na jakimś odcinku? Czy to grzech ciężki? Albo omijanie stojących robotów drogowych jadąc w sznurku samochodów i nie patrząc aż tak dokładnie czy coś z naprzeciwka jedzie? To na drodze miejskiej gdzie prędkości nie są a przynajmniej nie powinny być duże.. Czasem nie sposób tego uniknąć a nie każdy też jest tak dobrze podejmującym szybkie decyzję kierowca. A ze kieruje nami chcec szybkiego dotarcia na miejsce to chyba rzadko się zdarza że tak nie jest niestety :/

Odpowiedź:

1. Pisze Pani "kiedy się zorientowałam odrzuciła te myśl". Znaczy że ten czyn nie był popełniony ze świadomością, że robi Pani coś złego. Bo gdy się Pani zorientowała, to tę myśl odrzuciła. Nie ma więc grzechu ciężkiego.

2. Trudno mi w takiej sytuacji rozstrzygać o grzechu czy braku grzechu. Na pewno jest to sytuacja, która powoduje narażenie się zarówno przez Panią jak i męża na grzech. Ale ustalić co i jak trzeba ze spowiednikiem.

3. Ani sny ani myśli o tym, że ktoś jest sympatyczny, że miło się z nim rozmawia nie są grzechem. Niekontrolowane mogą się jednak stać pokusą do grzechu. Trzeba więc postawić sobie wyraźną granice i poza nią się nie posuwać.

4. Proszę się zastanowić i zwracać mężowi uwagę na jego zły wygląd tylko w takim stopniu, w jakim Pani umiałaby przyjmować podobne uwagi ze strony męża.

5. Skoro dom i telewizor są rodziców, to nie widzą powodu, by płacić za nich wstecznie. Oni decydują. Resztę proszę ustalić ze spowiednikiem. Nie jest moją rolą udzielać zwolnień z wypełniania obowiązków.

6. Nie wydaje mi się, by zasadniczo jeżdżąc ostrożnie i ten jeden raz, niechcący prowokując niebezpieczną sytuację, popełniła Pani grzech ciężki. Samobójca chyba Pani nie jest, prawda? Pewnie więc niczego złego Pani nie chciała.

Co do reszty... Nie jest grzechem samo łamanie przepisów, ale to kiedy lekceważąc je stwarzamy niebezpieczeństwo. Albo bardzo prawdopodobne, że je stworzymy. Ot, jechać drogą przez wieś 70 zamiast 50 km/h, gdy chodniki puste i nie widać chcących włączyć się do ruchu  raczej nie jest sprowadzeniem niebezpieczeństwa. Ale już jazda z tą samą prędkością, gdy po drodze pełno przejść, a na chodnikach mnóstwo pieszych - tak bywa w miastach - to już proszenie się o nieszczęście, prawda?

J.
 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg