Gość 02.05.2018 19:04
Czy korzystanie z rzeczy które zostały zrobione z kradzionych materiałów jest grzechem. Np. kupujemy dom w którym ściany otynkowano kradzionym cementem lub kupujemy ciasto do którego w czasie pieczenia dodano kradzionego cukru.
Kiedy ktoś zadaje takie pytanie, to zastanawiam się, co chce ukryć. No bo człowiek kupujący dom czy kupujący ciasto zazwyczaj nie ma zielonego pojęcia, skąd je sprzedający wziął. I szczerze mówiąc nie ma powodu, żeby się nad tym zastanawiał. Obawiam się jednak, że tak naprawdę pytającemu może chodzić o coś innego. Np. z kupowanymi od paserów częściami samochodowymi. Kupowanie od złodzieja tego co ukradł jest oczywiście moralnie naganne. Ale chodzi o sytuacje, w których mamy pewność albo dużą dozę prawdopodobieństwa, ze chodzi o kradzione. W przypadku tynku na domu albo cukru w cieście takie podejrzenia są mocno na wyrost. Chyba że skądinąd coś o tym wiemy...
J.