Gość 24.04.2018 21:59

Mam pytanie odnośnie zadośćuczynienia. Jakieś półtora roku temu na studiach podczas zajęć w laboratorium zniszczyłem przypadkiem klucz od szafki ze sprzętem laboratoryjnym. A zniszczyłem go dlatego, że klucz był w zamku, zahaczyłem o niego kolanem i klucz się złamał i jego połowa została w zamku. Trochę bałem się reakcji pana zajmującego się sprawami technicznymi, więc mówiąc mu o tym kluczu trochę skłamałem. Powiedziałem, że klucz złamał się gdy zamykałem szafkę (dając do zrozumienia, że to wina klucza, bo może był już wcześniej lekko pęknięty, nic nie wspomniałem, że przetrąciłem go kolanem). Ten pan kazał mi dokupić nowy klucz. Tak też zrobiłem i przyniosłem go na kolejne ćwiczenia, ale okazało się, że trzeba było wymienić jednak zamek, bo nie dało się wyjąć z niego fragmentu złamanego klucza. Zapytałem się, czy mam zapłacić za nowy zamek, pan powiedział, że nie i o całej sprawie zapomniałem. Nigdy nawet nie przyszło mi do głowy się z tego spowiadać, a teraz naszły mnie wątpliwości, że może jakbym powiedział, że złamałem klucz kolanem to wtedy musiałbym sam zapłacić za zamek, a tak to nie musiałem płacić. Do tego jeszcze kwestia fatygi tego pana, bo musiał wykręcić zamek, zabrać go do fachowca, jak się okazało, że zamek się nie nadaje do niczego to trzeba było wstawić nowy. Jednak wolałbym się do niczego nie przyznawać. Minęło już dużo czasu. Jakbym tam poszedł i o tym mówił to się tylko skompromituję i ludzie pewnie pomyślą, że jestem jakiś chory psychicznie. Czy odpowiadający uważa zatem, że mogę już zostawić tą sprawę i nie przyznawać się do niej?

Odpowiedź:

Moim zdaniem nie ma takiej potrzeby. Po pierwsze za część szkody zapłaciłeś. Po drugie, wartość zepsutego zamka z szafki nie jest wielka. Po trzecie zrobiłeś to niechcący.  Po czwarte... Moim zdaniem kluczyk po zahaczeniu kolanem nie powinien się łamać. No, chyba że to było tak mocne zahaczenie, że kolano rozharatał. Ale przecież tak nie było, prawda? Uważam, że jeśli coś psuje się wskutek zwykłego użytkowania. to trudno winić tego, który miał nieszczęście że przy nim akurat się to zepsuło. Przykład: jeśli siadasz na sedesie trochę gwałtowniej, a muszla w tym momencie wyrywa się z podłoża czy ściany, to trudno winić Ciebie. Znaczy, żebyła źle zamocowana...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg