Gość 23.03.2018 15:27
Gdy ktoś wstydzi się mówić o sprawach związanych z wiarą to popełnia grzech ciężki ?
Nie sądzę. Myślę, że to dość ta obawa może rodzic się z wielu różnych powodów. Naturalnej nieśmiałości, obawy przed wyszydzeniem i paru innych. Grzechem jest zaparcie się wiary, ale to, ze ktoś nie chce na tematy związane z wiarą rozmawiać trudno za takowe uznać.
Myślę teraz o sobie. Często dzielę się swoją wiarą z innymi. Nie boję się o niej mówić ani wobec obcych ani wobec bliskich (choć tu zawsze obawa, czy nie powiedzą: tak mówisz, a jak żyjesz). I nie mam zahamowań jeśli chodzi o obronę wiary przed tymi, którzy czegoś nie rozumieją albo nawet z wiary szydzą. Są jednak sytuacje, gdy o niej mówić nie chcę. Na przykład gdyby to miało być odczytane jako narzucanie się innym z moimi poglądami: oni tematu nie poruszają, bo są taktowni, a ja na siłę muszę ten temat rozpocząć...
J.