Gość:( 17.03.2018 08:05
Czy jeżeli ktoś życzył źle osobie przez chwilę w myślach. Ale zaraz po pomyślenia tego uświadomił sobie ze tego nie chce ze tak nie powinno się robic. I juz nie wracal do tej myśli bo uznal przed sobą ze jednak tego nie chce. Czy takie zlorzeczenie ma moc? Dziękuję za odpowiedź
Myśl, choć rodzi się w głowie konkretnego człowieka, nie zawsze można uznać za myśl owego człowieka. W sensie odpowiedzialności człowieka za własne myśli. By nią była trzeba jeszcze zgody woli. Tak, tak chcę, tak uważam. To że zła myśl dotycząca Boga, bliźniego czy nas samych zrodziła się w naszej głowie, to jeszcze za mało, by uznać, że człowiek jest jej winny...
A czy złorzeczenie ma moc? Pisałem tu już wielokrotnie: po pierwsze, gdyby nasza myśl miała moc sprawczą, to właściwie nic byśmy nie musieli robić. No bo po co np. kupować chleb, jeśli wystarczyłoby zażyczyć sobie, by się pojawił? Albo po co przywalić komuś łopatą, skoro wystarczyłoby pomyśleć, żeby łopata to zrobiła sama? Tak nie jest, to oczywistość. Nie ma więc co przesadzać i uważać, że akurat nasze złorzeczenia mają moc sprawczą. Po drugie musimy pamiętać, że człowiek zawsze jest w ręku Boga, Jak powiedział Jezus, nawet włosy na głowie człowieka są policzone. I nic, co człowieka spotyka, nie dzieje się bez Jego zgody. Więc nawet gdyby nasze myśli miały moc sprawcza, to jeszcze by się musiał na to zgodzić na spełnienie tego złorzeczenia Pan Bóg.
Oczywiście nie można wykluczyć, że czasem stanie się to zło, którego drugiemu życzyliśmy. Bo od czasu do czasu jakieś zło na człowieka spada i zrządzeniem losu, może to być właśnie to zło, którego życzyliśmy. Ale na pewno to nie jest tak, że jak przez moment ktoś coś pomyślał, to teraz tragedia, bo już to się spełni. Nie popadajmy w tak grubą przesadę...
J.