Gość 15.03.2018 19:38
Szczęść Boże.
Od pewnego czasu mam sporo skrupułów względem rzekomych partykuł Komunii Świętej. Jestem lektorem i zawsze, gdy ksiądz przekazuje znak pokoju dręczą mnie myśli, że mikroskopijne cząstki Ciała Pana Jezusa mogą pozostać na rękawach mojej alby, bo ksiądz za bardzo nie uważa aby nie dotknąćich palcami. Podobnie jest gdy na dywanie za ołtarzem zobaczę coś białego. Od razu przychodzi mi na myśl, że to może być Komunia. Czy mam obowiązek to podnieść? Czy to możliwe, aby Pan Jezus roznosił się na moim ubraniu w niewidocznych mikroskopijnych lub ewentualnie niewielkiego rozmiaru partykułach? Tłumaczę sobie, że gdyby tak było to w kościele ciągle profanowałoby się Komunię Świętą, ale to nie do końca pomaga. Ciągle mam natręctwa, że mam na rękach czy na ubraniu partykuł Komunii. Po każdej Mszy Świętej wydaje mi się, że mogłem z kościoła wynieść cząstkę Komunii i roznoszę ją profanując. Te skrupuły dręczą mnię od jakiegoś czasu i bardzo proszę o pomoc, bo trudno z nimi żyć.
Z góry serdeczne Bóg Zapłać.
Jeśli cząstka jest tak mała, że trudna do zauważania, to trudno mówić o chlebie. Czyli także o Ciele Chrystusa. Owszem, z tymi cząstkami obchodzimy się z szacunkiem, ale na pewno nie jest znieważeniem Najświętszego Sakramentu to, że np. kapłan ma na palcach mikroskopijne cząstki Ciała Chrystusa, albo że podczas rozdawania Komunii jakiś maleńki okruszek spadnie na ziemię. Jezus stając się dla nas Chlebem wiedział, ze to dość krucha materia. I wiedział, że cząstki Komunii będę spadały na ziemię czy zostawiały ślady na palcach rozdających ją. I nie mówił, żeby mamy bardzo na to uważać... Chciał, żebyśmy brali i jedli, a nie żebyśmy ze strachu przed profanacją z tego rezygnowali.
Musisz ten lęk jako nieracjonalny wyłączyć. On nie ostrzega przed niebezpieczeństwem. Jest przesadzony.
J.