Gość 18.02.2018 10:55
Szczęść Boże!
Czy jeśli Żona każe mężowi się wyprowadzić, to zawsze jest grzech i nie może przystąpić do sakramentów?
(...)
Nie będę opisywała gehenny, którą gotuje nam mąż. Bo to nic nie wniesie. Nie wiem, jakie mam możliwości. Czy to grzech, że marzę o chwili spokoju. Chwili, w której nie ma mojego męża.
Aneta
Trudna ta opisana przez Panią sytuacja. Radząc w takich sprawach łatwo palnąć jakieś głupstwo, wiec z góry przepraszam, jeśli tak coś Pani odbierze...
Myślę, że istota problemu - a chodzi o to, czy może Pani powiedzieć mężowi, żeby się wyprowadził - sprowadza się do odpowiedzi na pytanie czemu Pani tego chce. Z tego co Pani pisze wynika, że chodzi o dobro dzieci i Pani własne. Sęk w tym, że widzę to tylko z Pani strony. Nie wiem na ile ocena tej sytuacji jest obiektywna. Mąż na pewno ma swoje za uszami, na pewno za mało Pani pomaga, ale nie wiem czy to, co Pani napisała to wystarczający powód, żeby podejmować tak drastyczne decyzje. Wyraźnie jest nim Pani zmęczona i zniechęcona. To widać. Ale czy ocenia Pani to wszystko obiektywnie, tego nie wiem...
Odejście od męża samo w sobie grzechem być nie musi. Jeśli istnieją ku temu ważne powody - np. ucieczka przed mężem, który bije zonę i dzieci - jest to wybór mniejszego zła. Trudno jednak mówić, ze nie ma żadnego grzechu, jeśli to decyzja pochopna. Zasadniczo jednak odejście od męża czy żony bez zawarcia nowego związku nie wyklucza możliwości korzystania z sakramentów...
Gdybym miał coś radzić... Proszę może przedstawić ten swój problem spowiednikowi. Ja bałbym się powiedzenia, ze to dobre wyjście. Mam wrażenie, że Pani mąż potrzebuje pomocy. Tyle że nie chce przyjąć tego do wiadomości. Może jeszcze znalazłby się sposób, żeby go do tego zmobilizować? Inny niż żądanie wyprowadzenia się?
J.