Oczekująca 17.01.2018 18:04
Szczęść Boże,
proszę o wyjaśnienie takiej sytuacji: człowiek, który żyje uczciwie niestety ale jest stratny bo unikając manipulowania innymi i oszukiwania innych nie jest w stanie osiągnąć tego wszystkiego co mógłby osiągnąć stosując te techniki. Wiadomo jest, że na szczycie są osoby, które są pozbawione skrupułów i potrafią dążyć "po trupach do celu". Jak widzi to Pan Bóg? Skoro wszelkie dobra są z łaski i woli Bożej to dlaczego uczciwy jest często biedny a ten co idzie "po trupach" osiąga sukces, zdobywa wysokie stanowisko, zarabia dobrze. Jak to wyjaśnić? Jedyne co przychodzi mi do głowy to to, że Pan Bóg stwarzając ludzi wyposaża ich w jakieś cechy osobowości i dlatego nie możemy uważać za złego kogoś, kto nie ma sumienia i idzie po trupach, zdobywa co chce kosztem innych "podkładając świnię/rujnując opinię wśród innych ludzi" bo wynikałoby, że to Pan Bóg go w to sumienie nie wyposażył... Tylko czy to nie jest naiwne tłumaczenie zła i zwalanie odpowiedzialności na Boga? Prosze mi to rozjaśnić bo naprawdę nie rozumiem dlaczego "złemu" się powodzi i nie spotyka go kara a ten, któremu ten "zły człowiek" zaszkodził cierpi i często jest ruiną... dlaczego Bóg nie interweniuje? Kto jest ostatecznie "dobrym" a kto "złym"? czy ten co umie wywalczyć swoje bo cel uświęca środki czy ten kto wszelkich środków nie używa...?
Widzę tu dwie sprawy. Po pierwsze ogranicza Pani swoje myślenie o szczęściu/nieszczęściu i nagrodzie/karze do tego życia. Zapomina Pani o życiu wiecznym. Pod drugie, miernikiem szczęścia czyni Pani sukces. A to też nie jest tak...
Może rozwinę tę pierwszą myśl. Tak naprawdę nie wiemy ile razy Bóg w różne ludzkie sprawy interweniuje, bo jest dobrze i już. Nie wiemy, co by się wydarzyło bez tej interwencji i dla tego myślimy, że Bóg nie interweniował. Na pewno jednak musimy pamiętać, że Boża sprawiedliwość nie ogranicza się do tego życia. Jest jeszcze wieczność. Niektórzy uważają wręcz, że człowiekowi złemu musi się dobrze powodzić. Bo skoro Bóg wie, że trafią do piekła, musi im jakoś wynagrodzić te odrobiny dobra, które maja na swoim koncie mimo iż więcej było w nich zła. Nie wiem czy tak jest. Na pewno jednak Bóg jest sprawiedliwy i zła nie pozostawi bez kary. Albo doczesnej, albo tej w czyśćcu. I chyba tym mocniej ukarani zostaną ci, których żadna kara w tym życiu nie spotkała...
Ale często ludzie źli płacą już za swoje zło w tym życiu. Powodzi się im tylko do czasu. Niekoniecznie tracą pieniądze i znaczenie, ale czasem po prostu radość życia...
J.