Gość 17.01.2018 14:59
Witam serdecznie. Chciałem dowiedzieć się w jaki sposób ludzie odkrywają w sobie Powołanie do służby Bogu? Sam nie wiem, czy nie odkryłem w sobie powołania, choć moje życie wcale nie jest wzorowe.
Nie czuję się, żebym był złym człowiekiem. Nikomu nie zrobiłem nigdy większej krzywdy, jestem wrażliwy, ale niestety czasem konfliktowy. Mam swoje wady, jednak jestem osobą wierzącą i praktykującą. Uwielbiam chodzić do kościoła i bardzo podoba mi się Msza Święta, zwłaszcza szczególnie uroczysta. Gdy byłem mały moim marzeniem było zostać księdzem, ale nie zostałem nawet ministrantem. Pan Bóg pomógł mi w bardzo wielu rzeczach, nadal pomaga gdy go o to poproszę. Uchronił moje życie wiele razy przed niebezpieczeństwem. A jednak marzenie z dzieciństwa ciągle pozostało... Dalej uważam, że to co robią księża jest piękne, piękne jest służyć samemu Bogu i sprawować Msze Święte oraz inne ważne uroczystości. Obecnie kończę III rok studiów I stopnia, kierunek praca socjalna. Czy skoro Pan Bóg mi ciągle pomaga, uchronił mnie od wielu rzeczy, a przede wszystkim ciągle mam myśli na temat kapłaństwa - czy aby w taki sposób nie przejawia się u mnie Powołanie? Mimo że jestem na innych studiach, to jednak nie potrafię przestać myśleć o kapłaństwie? Bardzo proszę o udzielenie odpowiedzi i pomoc!
Trudno mi powiedzieć, czy to powołanie do kapłaństwa czy tylko Ci się wydaje. Tego na pewno nie da się ocenić na odległość. Zawsze możesz jednak o tym porozmawiać z kimś w seminarium odpowiedzialnym za przyjmowanie nowych kandydatów do kapłaństwa. Najwyżej Cię nie przyjmą. A jeśli przyjmą, to nie oznacza wcale, że masz powołanie. Tylko że może je masz. Sprawdzianem będzie sześć lat spędzonych w seminarium. I przełożeni będą Ci się przyglądać i ty sam będziesz mógł sprawę rozeznać.
Po więcej wskazówek zajrzyj TUTAJ
J.