Gość 26.11.2017 23:21
Podczas wakacji pracowałem w sklepie obuwniczym był tam jeden wielki worek z sznurówkami jako ,że moje wyglądały jak wyglądały po prostu wziąłem jedną parę mając w pamięci żeby później za nie zapłacić. Praca się skończyła ja wróciłem do domu (600km) i wtedy przypomniało mi się ,że miałem zapłacić a nie zapłaciłem. Gryzie mnie to wewnątrz ponieważ jest to kradzież. Nie wiem jak się z tego wyspowiadać dlatego proszę o pomoc.
Druga sprawa to ,że moja praca wypadła akurat tak że część dnia w którym odbywało się Boże ciało musiałem pracować. Udało mi się wcześniej wyjść jednak nigdzie w okolicy nie było mszy o godzinie 18.00 (wszystkie odbywały się koło godziny 12.00 a dowiedziałem się o tym dopiero jak dotarłem do najbliższego kościoła). Niestety nie wiem jak traktować tą sytuację czuje ,że jest to grzech jednak także nie wiem jak się z niego wyspowiadać.
Ile kosztowały te sznurówki? Podejrzewam, że właściciel wielkiej straty nie poniósł. A Ty nie tyle nawet chciałeś ukraść, co zapomniałeś zapłacić. Nie martwiłbym się ta sprawą, a po prostu dał parę złotych więcej biednym...
Co do Mszy... Kiedy człowiek jest zmuszony okolicznościami do pracy w niedzielę czy uroczystość grzechu nie popełnia. A jeśli chce iść na Mszę, ale mszy nie ma, trudno mówić o dobrowolnym zaniedbaniu pójścia na świąteczną Mszę. Owszem, gdyby komuś ta ochota przyszła o 22, to można powiedzieć, że nie była już szczera. Ale jeśli wybiera się na wieczorną mszę, a tu okazuje się, że jej nie ma - choć zazwyczaj wszędzie jest - to trudno mówić o dobrowolnym opuszczeniu Mszy.
J.