Gość 16.09.2017 19:42
Jeśli ktoś jest zdenerwowany na nauczyciela i powie "Co za ... z niego" (jedno z popularnych słów wulgarnych) to jest go grzech ciężki?
Czy to jest tak, że jak powiemy to w zdenerwowaniu to grzech lekki, a jak na chłodno (nie że się wyrwało, ale wyrachowanie) to grzech ciężki?
Czy chodzi o samo brzydkie słowo (że samo jego użycie abstrahując od kontekstu jest grzechem ciężkim) czy ewentualne niesłuszne oskarżenia z tym związane?
Zobacz TUTAJ
J.