Skik
19.08.2017 16:40
Szczęść Boże!
Trzy dni temu zadałem te same pytania, jednak, nie wiem czemu, nie dostałem odpowiedzi, nie ma ich także w oczekujących, może zaginęły wśród tłumu pytań zadanych tego dnia, więc ponownie je zadam.
1. Czy można trzymać kciuki podczas oglądania zawodów sportowych? Czy można modlić się o powodzenie drużyny, sportowca?
2. Czy gdy nie mamy świadomości, że popełniany przez nas czyn jest grzechem, mamy grzech ciężki/lekki?
3. Czy popełnienie grzesznego czynu w nerwach (pokazanie komuś środkowego palca) jest grzechem lekkim/ciężkim?
4. Czy niepójście na nabożeństwo (Gorzkie Żale, Różaniec, Droga Krzyżowa…) z powodu lenistwa czy też chęci oglądania zawodów sportowych jest grzechem?
5. Czy pacierz poranny można odmawiać np. godzinę po przebudzeniu czy też trzeba tuż po przebudzeniu? Czy pacierz wieczorny można odmawiać np. godzinę przed pójściem do łóżka trzy trzeba tuż przed snem?
6. Czy zabijanie owadów, np. os, komarów, much, jest grzechem ciężkim/lekkim?
7. Są jakieś ograniczenia dotyczące czasu dziennego przeznaczonego na korzystanie z komputera, telefonu…?
8. Czy można się modlić o dobre wyniki w nauce?
9. Czy w piątek można brać udział w wydarzeniach sportowych (mecze piłkarskie, żużlowe…)?
10. Czy udawanie, że jest się jakimś zwierzęciem (psem) i zmieniając swój głos udaje się, jakby mówiło się jego głosem, jest grzechem ciężkim/lekkim?
11.Czy w niedzielę, święta bądź dni powszednie, gdy uczestniczy się w porannej Mszy św. (7:30/10:00) trzeba przed Mszą św. odmówić poranny pacierz?
Dziękuję za odpowiedź!
To jedenaście pytań "od Sasa do lasa", na które w większości łatwo znajdziesz odpowiedź jeśli sam pomyślisz. Odpowiadanie na takie serie zabiera czas, którego potem brakuje na inne pytania. Naprawdę na żadne z tych pytań nie możesz znaleźć odpowiedzi samodzielnie?
- Modlenie się o powodzenie sportowca.... Oczywiście możesz się modlić, czemu nie. Jeśli jednak będziesz robił to świadom tego, przed kim stajesz, nieuchronnie zaczniesz zadawać sobie pytanie o to, co ma zrobić Bóg, jeśli jakiś sympatyk innej drużyny czy innego sportowca robi to samo. To będzie okazja do tego, by Twoja wiara stała się bardziej dojrzała...
Czy wolno trzymać kciuki.... A to coś daje? Myślisz że faktycznie daje? Jeśli tak, to jest to uleganie zabobonom. Jeśli to gest, za którym nie kryje się magiczne myślenie, ale sposób na okiełznanie własnych emocji, to grzechem nie jest.
- No tak... Chodzi o to, czy niewiedza o której piszesz jest zawiniona czy niezawiniona. Pewne rzeczy dorosły czy dorastający człowiek powinien wiedzieć. Choćby dlatego, że powinien słuchać co mówią w kościele czy na lekcji religii. Zwłaszcza jeśli ten obowiązek zaniedbuje, nie może tłumaczyć się niewiedzą. Ale może się zdarzyć, że jego wiedza jest niezawiniona czy przynajmniej częściowo niezawiniona. Wtedy oczywiście wina jest mniejsza lub nie ma jej wcale. Warto pytać o to spowiednika.
Dowiedziałbyś się tego, gdybyś w wyszukiwarce na naszej stronie wpisał słowo "niewiedza".
- Czy grzech jest czy go nie ma zawsze trzeba rozpatrywać biorąc uwagę trzy sprawy. Po pierwsze materię czynu, czyli co się konkretnie zrobiło. Wiadomo, że złośliwy gest pod czyimś adresem nie jest tym samym, co obrzucenie go wyzwiskami albo pobicie. Tak oceniamy wielkość krzywdy. W tej kwestii liczą się też intencje. Ten sam gest wykonany wobec nieznajomego, a wykonany w przepychankach między kolegami ma jednak inny ciężar gatunkowy....
Po drugie, trzeba zawsze brać pod uwagę świadomość czynu. Najpierw to, czy człowiek jest świadomy, że coś robi. Działanie podczas snu świadome nie jest. Ale uwaga, jeśli ktoś się upił czy zażył narkotyki, nie zwalnia go to z odpowiedzialności za działanie. Bo powinien wiedzieć, jak te środki działają... Po wtóre zaś trzeba mieć świadomość tego, że to co się robi, jest złe. Jeśli np. włączam bezpiecznik, bo światło zgasło w domu, a nie wiem, że ktoś go celowo wyłączył, bo coś tam naprawia, to nie ma świadomości, że to co robię jest złe...
Po trzecie, by mówić o grzechu działanie musi być dobrowolne. Niedobrowolność wynikać może z przymusu pochodzącego z zewnątrz - ktoś mnie zmusza, albo z wewnątrz - np nałóg. Trzeba jednak koniecznie pamiętać, że w pierwszym przypadku trzeba prawdziwego zmuszenia, a nie tylko gadania ze się zostało zmuszonym. W drugim - że z nałogiem coś trzeba robić, a nie tylko uznać, ze skoro jest, to już nie ma się grzechu z powodu braku dobrowolności. Bo zło - materia grzeszna - ciągle jest....
Tego wszystkiego dowiedziałbyś się, gdybyś zajrzał do artykułu "Waga grzechów" umieszczonego w dziale Najczęściej zadawane pytania. Ale łatwiej zadać serię pytań, nie?
- Czy uczestnictwo w tych nabożeństwach jest obowiązkowe? A jeśli nie jest, to czemu niepójście na nie miałoby być grzechem? Co najwyżej mogłoby to być elementem pewnego często zapominanego grzechu, jakim jest zaniedbywanie rozwoju swojej wiary. Ale by go popełnić to zaniedbanie musiałoby dotyczyć wielu różnych spraw, nie tylko nie pójścia na nabożeństwo.
- Kościół mówi, ze człowiek powinien się modlić, ale, prócz stwierdzenia, ze w niedzielę powinien być na Mszy, nie wyznacza konkretnych zasad. Praktyka porannej i wieczornej modlitwy jest praktyką bardzo dobrą, ale nawet ona nie jest ścisłym obowiązkiem. Jeśli człowiek, który zasadniczo zawsze się modli raz czy drugi ten obowiązek zaniedba, to nie popełnia żadnego grzechu. Podobnie jeśli np. modlił się przez godzinę przed Najświętszym Sakramentem w środku dnia, a potem, wieczorem już się nie pomodlił. Nie ma więc dla mówienia o grzechu czy jego braku żadnego znaczenia ile czasu upłynęło od przebudzenia do modlitwy, ani ile czasu upłynęło od modlitwy do pójścia spać.
- To chyba oczywiste. Czemu miałoby być? Choć w sumie to zależy od intencji. Może być grzechem jeśli ktoś zabijałby te owady zadając im niepotrzebne męczarnie Ale zwyczajne pacnięcie z całą pewnością grzechem nie jest.
- Kościół w każdej sprawie zaleca kierowanie się cnotą umiarkowania, ale żadnych konkretnych zasad w tym względzie nie wyznacza. Co nie znaczy, ze np. zaniedbywanie przez to swoich obowiązków, zwłaszcza ważnych, nie jest grzechem. Ale grzechem jest tu właśnie to zaniedbywanie obowiązków, a nie korzystanie z komputera czy telefonu....
- Można. Ale lepiej modlić się o jasny i chłonny umysł, a nie o wyniki. Zwłaszcza gdyby Pan Bóg miał w ten sposób wspierać lenistwo. Dość oczywiste, prawda?
- A które przykazanie Boże lub kościelne tego zakazuje? W piątek nie wolno spożywa pokarmów mięsnych. I tyle.
- A czemu miałby to być grzech? Kompletnie nie rozumiem, na czy polega zło takiego działania. Patrz punkt 3, część odpowiedzi poświęcona tzw. materii czynu.
- Patrz punkt 5.
J.