Gość 08.07.2017 02:34
Witam. Proszę o radę w dwóch sprawach:
1.Według prawa do Komunii Świętej można przystąpić maksymalnie dwa razy w ciągu dnia, ale pod warunkiem, że za drugim razem jest pełne uczestnictwo we Mszy Św. Czy w wypadku, kiedy byłam na Mszy Świętej godzinę wcześniej, bo chciałam zdążyć na "właściwą" Mszę, która miała być specjalnie odprawiana dla naszej wspólnoty, to mogę przystąpić do Komunii po raz drugi? Ściślej: czy musi być zachowany jakiś odstęp czasowy między jednym a drugim przyjęciem Komunii, czy jest to bez znaczenia?
2.Chcę też spytać o naszą odpowiedzialność za grzech innych. Dwie sytuacje: -przyjaciółka "porwała" się na niby pobożny cel-wyjazdu na rekolekcje, aczkolwiek kosztem kłamstwa i drobnego oszustwa w pracy. Uważam ją za dobrego człowieka i zwróciłam jej uwagę że jest to niewłaściwe. Choć... najpierw sama wykazałam aprobatę jej wyjazdu. Szczęśliwie, do niego ostatecznie nie doszło, ale dręczą mnie wyrzuty sumienia, że już nie pierwszy raz, nie potrafię komuś szczerze powiedzieć, że coś jest złe i wręcz "popieram" działanie kogoś, bo znam tę osobę i nie miałam śmiałości stawać przeciwko niej.
W drugiej sytuacji: moja siostra-jako student-ma możliwość okresowo dorobić sobie pieniądze na studia, które przeznaczy na swoją edukację. Cel-dobry, ale... jest to praca "na lewo", bez umowy, bez rozliczenia podatkowego. Po prostu na zasadzie: jak jest potrzebna, to może przyjść okresowo i popracować. I pracodawcy, i mej siostrze taki układ w sumie pasuje. Ale czy jest to moralnie poprane i w tej sytuacji nie jest grzechem? Nie wiem, jak się w tym zachować. Cieszę się, że moja siostra może zarobić trochę i pomóc sama sobie, ale dzieje się to nie do końca legalnie.
Chciałam spytać, w tych dwóch opisanych sytuacjach i im podobnych, jak mam wiedzieć, gdzie albo czy jest w tym grzech, oraz jak powinnam właściwie na przyszłość reagować i w jakim stopniu biorę odpowiedzialność za czyn/grzech innej osoby, skoro może sama bezpośrednio nie zachęcam i nie inicjuję takich czynów, ale trochę popieram i nie wykazuję dezaprobaty?
Dziękuję za rozważenie i odpowiedź.
1. Prawo kościelne nie wyznacza czasu, który musi upłynąć między pierwszym a drugim przyjęciem Komunii. I tak najmniej upłynie go tyle, ile będzie do Komunii trwała ta druga msza.
2. Skoro po namyśle zwróciłaś jej uwagę, to nie ma problemu niezwrócenia jej uwagi na niewłaściwe postępowanie.
3. Nie widzę tu poważnego problemu moralnego. Chodzi przecież o dorywcze dorabianie, nie stała pracę.
4. Jak postąpić? Znasz ogólne zasady moralne. Ot, choćby przykazania. Spróbuj takie dylematy rozstrzygać opierając się na tej wiedzy i osądzie sumienia.
J.