Gość 06.07.2017 17:10
1.Co oznacza otwartosc na zycie w malzenstwie?Czy tylko niestosowanie antykoncepcji czy tez kazda para ma obowiazek aktywnie "starac sie o dziecko" przez czeste wspolzycie (nawet gdy obydwoje nie maja ochoty) i leczenie nieplodnosci?Co w przypadku kobiet ktore wziely slub pozno, okolo 35-40 rz kiedy jeszcze nie ma menopauzy i teoretycznie mozna urodzic, ale to juz nie ten wiek?Wiem ze antykoncepcja jest zawsze grzechem, ale czy 40 latka powinna sie podjac leczenia bezplodnosci i "starac o dziecko" ze wzgledu na malzenstwo?
2.Czy jesli obydwoje malzonkowie maja male potrzeby i wystarczy im obydwojgu b.rzadkie wspolzycie,to jest to cos zlego i powinno sie leczyc jako impotencje czy tez niewypelnianie obowiazkow?
Chodzi o niestosowanie antykoncepcji. Nie ma obowiązku ani współżycia. Oczywiście z zachowaniem zawartej w przysiędze uczciwości małżeńskiej - tu trzeba jakiegoś konsensusu między małżonkami, nie czyjejś jednostronnej decyzji. Ale jeśli oboje nie mają w tym względzie wielkich potrzeb, to oczywiście nie grzeszą zamknięciem na życie, jeśli współżyją rzadko. Nie ma też obowiązku leczyć się zarówno jeśli chodzi o stosunkowo mały popęd, jak i o niepłodność.
J.