Mati_a2 26.06.2017 15:25
Czy wg Odpowiadającego są na tym świecie rzeczy moralnie obojętne? Wg mnie świat NIE JEST czarno biały i ocenianie ludzi, spraw z góry jako dobrych lub złych jest niesprawiedliwe i mija się z celem.Na różnych forach katolickich są jednak ludzie, którzy powołując się na słowa Jezusa o dobrych lub złych owocach stwierdzają, że świat właśnie jest czarno biały, wszystko do Boga albo może przybliżać albo oddalać od niego, nie ma rzeczy obojętnych. Wydaje mi się, że sama Biblia opisuje świat jako czarno biały ale jak jest naprawdę? Jeden człowiek może w swoim życiu czynić dobre, bardzo dobre, złe czy bardzo złe rzeczy więc w tym wypadku ciężko określić "jakość" owoców takiego człowieka. Są jednak ludzie, którzy nie widzą żadnego pośredniego stanowiska" u ludzi pomiędzy wzorem pobożności a czcicielem szatana. Jednak Jezus wspominał o tych owocach jak i o misie aniołów i misie demonów - co wskazuje na czarno-białość świata. Jak wg Odpowiadającego naprawdę jest?
Pozdrawiam
Zjadłem dziś na śniadanie pomidora z serem. Zrobiłem coś dobrego czy złego? Wydaje mi się, że już samo pytanie o to jest dziwne. Złe to na pewno nie było. Po pierwsze dlatego, że człowiek powinien jeść śniadanie, a po drugie, że nawet lekarz mi to swego czasu nakazał. Ale żeby zaraz nazwać to jakiś dobrym czynem? Jakimś dobrym owocem działającego we mnie Boga? Bez przesady. Ja tylko zjadłem śniadanie. Kogoś regularnie jedzącego śniadanie nie uznaję się przecież z tego powodu za dobrego człowieka...
Albo takie zainteresowanie piłką nożną. Ogląda sobie człowiek mecz. Dobre? A niby dlaczego? Złe? No ale czemu? Jasne, sport może odciągać od Boga czy ważnych obowiązków. Ale jednocześnie oglądanie meczów może być niewinną rozrywką, która nijak w religijności nie przeszkadza. Ba, może być okazją do spotkań z przyjaciółmi, czyli czymś dobrym, pielęgnowaniem tych przyjaźni....
O tyle opinia, że wszystko ma jakieś znaczenie jest poprawna, że zawsze coś z człowiekiem robi, gdzieś go popycha. Ale nie przesadzajmy, wiele spraw to sprawy zbyt błahe, by na ich podstawie osądzać dokąd człowiek zmierza...
A co do oceny ludzi albo jako dobrych albo jako złych... W każdym człowieku zło i dobro w jakiejś tam proporcji są wymieszane. No, chyba że ktoś jest baardzo świętym, wtedy zła nie ma. Papież Benedykt będąc w Polsce przypomniał, że dostrzegać powinniśmy nie tylko zło, które człowiek czyni, ale też i dobro. Niestety, tak to jest, ze czasem ludziom wystarczy drobiazg, by w zasadzie dobrego człowieka uznać za drania. Dzieje się tak chyba najczęściej z oceną ludzi dobrze nam znanych. Wtedy lepszymi są ci nowi, których ledwo co poznaliśmy. Ale z czasem przychodzą zawody. No i kółeczko złych ocen się kręci...
J.