Gość 18.04.2017 19:51

W rachunku sumienia jest napisane, że grzechem jest "przesadnie się stroić, by zwrócić na siebie uwagę" (chyba dokładny cytat).

Czy to znaczy, że np. założenie jakiegoś ekstrawaganckiego, eleganckiego płaszcza na przyjęcie (jak np. artyści) typu Lady Gaga to jest grzech? Lub ogólnie jakiś fantazyjny strój?

Jeszcze do poprzedniego pytania o strój - tam miałem na myśli strój ekstrawagancki, ale nie nieprzyzwoity. Ekstrawagancja, która by nie polegała na nieprzyzwoitości.

Odnośnie tego pytania odnośnie grzechu próżności - czy trzeba się nim przejmować? (Mam na myśli sytuację, gdy nie wydaje się pieniędzy, których by później zabrakło na jedzenie itd.) Że ktoś właśnie ubiera się drogo itd.? Nie do końca chyba rozumiem, na ile to jest ciężki grzech, na ile nas powinien "uwierać" (na ile trzeba tego grzechu się pozbyć).

W sumie próżność też w odniesieniu do rzeczy nie związanych z wyglądem - sukcesy w pracy, na studiach itd. Nie do końca wiem na ile trzeba się wyzbywać poczucia dumy, które przechodzi w uczucie pychy itd.

Trochę to idzie chyba w parze, tzn. że chciałoby się odnosić sukcesy plus wyglądać dobrze, dostojnie, żeby ten "wizerunek" (jak nas ludzie postrzegają) był spójny.

Odpowiedź:

Nie wiem w kontekście jakiego przykazania umieszczono w rachunku sumienia grzech zbytniego strojenia się, więc nie bardzo wiem o co jego autorom chodziło. Pewnie chodziło o hołdowanie jakiejś próżności, jakiemuś wywyższaniu się nad innych. Bo nie sądzę, by w grę wchodziła kwestia zbyt wielkich wydatków w kontekście zaniedbywania ważnych potrzeb własnej rodziny....

Coś powiedzieć... Mnie się wydaje, że taka próżność chwalebną nie jest. Zwłaszcza gdy taka próba zwracania na siebie uwagi strojem to stała praktyka. Nie przesadzałbym jednak z surowością oceny takiego postępowania. Tak, jest to coś, co lekceważone może doprowadzić do jakichś poważniejszych form zapatrzenia w siebie, egoizmu. Ale jednorazowy "występ" raczej trudno uznać za coś mocno złego. A grzech ciężki w tej dziedzinie to nawet trudno mi sobie wyobrazić. Musiałoby to być powiązane z jakimś wielkim poniżaniem innych, ale to raczej byłoby związane z innym postępowaniem, nie samym tylko strojeniem się...

A co do pragnienia sukcesów... Nie jest złem, jeśli ktoś chce je osiągać uczciwie. Chodzi tylko o to, żeby woda sodowa nie uderzyła człowiekowi do głowy....

Podsumowując: 

Nie jest niczym złym, jeśli chcesz być zauważana czy chwalona za sukcesy albo i zauważana z powodu ekstrawaganckiego (ale przyzwoitego) stroju, o ile zachowujesz w tym wszystkim umiar. Nie sposób wyznaczyć tu jakichś sensownych granic, kiedy ów umiar jest, a kiedy już nie. Musisz sama w swoim sumieniu to rozstrzygać. Jeśli jednak będzie go za mało to też nie będzie większego problemu. Po prostu wróć do większej pokory i tyle. Na pewno nawet spory brak umiaru w te dziedzinie nie będzie zaraz grzechem ciężkim. Tylko musisz się pilnować. Bo rozhulane zapatrzenie w siebie bywa przyczyną wielu innych grzechów...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg