Gość 16.04.2017 09:18
Witam, mam pytanie w sprawie namietnego pocałunku przed ślubem. Namiętność= pożądanie. Jednak calując się z kobietą na tym kończę. Bez dotykania miejsc intymnych (piersi to miejsce intymne rzecz jasna). Z góry wiedziałem, że po tym "gorącym pocałunku" skończę i tak też się zakończyło. Nasuwa mi się pytanie czy jest to grzech ciężki i nie mogę przystąpić do komuni świętej?
Pytam gdyż sumienie mi podpowiada, że zrobiłem źle acz z góry wiedziałem, iż do współżycia nie dojdzie.
Dość dużo czytałem na temat pocałunków i ich intencji. Jednak nigdzie nie znalazłem, że nie dojdzie do współżycia-a tego byłem przed pocalunkiem pewien.
W skrocie: namiętny pocałunek, dotyk (bez miejsc intymnych) i na tym koniec to grzech ciężki?
Wiem, że ciężko rozgraniczyc tak lub nie. Intencją była taka: pocałować namiętnie i zakończyć.
Skutek: pocałowałem namiętnie, podniecilem się i na tym zakończyłem.
Piszesz, że sporo na te temat czytałeś. więc ja Ci pewnie nic więcej nie napiszę. Zasada ogólna jest taka: szukanie przyjemności natury seksualnej poza małżeństwem jest grzechem. Z zasady ciężkim. Ale nie siedzę w Twojej głowie i nie potrafię ocenić jak to jest w Twoim wypadku...
J.