Gość 05.04.2017 22:07
Czy jeśli jest się za przyjmowaniem uchodźców, ale w rozsądny i ograniczony sposób, a nie tak jak karze Polsce Unia Europejska to czy to jest dobra, czy zła chrześcijańska postawa? Żeby pomagać uchodźcom, ale przyjmować ich po trochu i w kontrolowany sposób (UE forsuje chyba takie przyjmowanie uchodźców "na wariata" - dużo, szybko, bez większej kontroli). Jestem dumny z pani premier, że sprzeciwia się UE (choć nie do końca się z p. premier zgadzam, bo po odpowiedziach tutaj wiem, że trochę jednak Polska powinna uchodźcom pomagać). Tylko to takie narzucanie czegoś Polsce przez UE budzi we mnie opór, że dobrze że Polska ma własne zdanie i się sprzeciwia.
Chrześcijanin powinien troszczyć się zarówno o siebie jak i swoich bliźnich. Gdzie w przyjmowaniu uchodźców jest złoty środek wolałbym nie pisać. Zbyt wiele jest tu bowiem zmiennych i zbyt wiele manipulacji faktami.
Po pierwsze - uchodźca - imigrant zarobkowy. Rozróżnienie tego jest jednak potrzebne.
Po drugie: przyjmowanie, a pomaganie na miejscu. Sęk w tym, że polski rząd, z którego tak jest Pan dumny, niewiele i w tej drugiej sprawie robi. Więcej robią organizacje pozarządowe, a to przecież nie to samo
Po trzecie: nikt granic nie zamyka. Uchodźcy nie chcą do Polski o to też trzeba uszanować.
Pewnie znalazło by się jeszcze więcej takich okoliczności, które trzeba by uwzględnić, kiedy mówimy o pomocy uchodźcom. Dlatego nie chcę wystawiać tu cenzury, co już nie jest postawą chrześcijańską.
J.