dddddd 10.01.2017 14:07
Szczęść Boże
Bardzo proszę o wyjaśnienie moich wątpliwości.
Rozumiem, że wszelkie moje odczucia intymne (możliwe , że są one wynikiem ciągłych problemów zdrowotnych) które odczuwam w ciągu dnia, a które ja absolutnie nie wywołuję i nie chcę ich odczuwać, ani podejmować – NIE SĄ grzechem.
Ale jeśli one powstają w wyniku zwykłych czynności (podnoszenie, dźwiganie, rozciągania, sięgania po coś,a nawet otwieranie korka butelki, ściskania pasty do zębów, a nawet śpiewu czy głębokiego oddechu, czy śmiechu- a teraz mam warzenie, że nawet przy piłowaniu paznokci, pisaniu na klawiaturze, czy słuchania piosenki - odczuwam je w każdej czynności. Myślę że się na tym już bardzo skupiam co czuję - nawet jak patrzę na twarze w TV boje się że coś odczuje i mam wrażenie że faktycznie coś czuję (chyba się już „zapultałam” w tych lękach.) Boję się podrapać, czy przeciągnąć rano w łóżku, choć bardzo czuje potrzebę – bo wiem, że wtedy też coś czuję lub mogę poczuć.
Moje pytanie to: Jeżeli ja wiem, że za chwilę odczuję coś intymnego (bo je wywołam zwykłą czynnością ) czy mogę to IGNOROWAĆ? Czy to nie będzie stwarzanie okazji do odczucia, ryzykowaniem?. Po prostu chcę być w porządku w sumieniu.
Choć logicznie wydaje mi się, że już nic nie mogłabym robić i zaczynam bać się każdego dnia co przyniesie, że znowu będę narażona i nie wiem czy nie zgrzeszyłam ryzykując.
Przepraszam za długie pytanie. Bardzo, bardzo proszę o wyjaśnienie moich wątpliwości.
Dorota
Hmmm... Odpowiem tak. Trudno, żebyś z obawy przed wywołaniem jakieś seksualnej przyjemności unikała codziennych, zwykłych czynności. Musisz przecież jakoś żyć. A czynności, które przykładowo tu przedstawiasz to właśnie takie zwyczajne i niewinne zachowania, bez których trudno nie tylko żyć normalnie, ale i chyba żyć w ogóle. Na pewno wykonywanie ich nie jest żadnym grzechem. Nawet pojawia się przy tym jakąś seksualna przyjemność. Jeśli się pojawia musi się po prostu opanować, ale nie ma powodu byś wykonywania takich ruchów czy czynności zupełnie zaprzestała. Po prostu ignoruj to...
Być może zastanawiasz się, czy przypadkiem te czynności są naprawdę potrzebne; czy przypadkiem nie szukasz pretekstu do wywoływania tych odczuć. Teoretycznie może tak być, ale - przyjmijmy to tak - dopóki nie zaczynasz tych czynności powtarzać wiele razy z wyraźną intencją wywoływania seksualnej przyjemności, to żadnego grzechu nie ma...
J.