GOŚĆ888 21.07.2016 14:02

Moje pytanie dotyczy rozwodów.
1) Jeśli żona (lub na odwrót) zdradzi męża i go zostawi żądajac rozwodu i mąż zgodzi sie na rozwód to czy maż żyje w grzechu?
2) Jeśli żona (lub na odwrót) zdradzi męża i go zostawi żądajac rozwodu i mąż nie zgodzi sie na rozwód ale sąd udzieli tego rozwodu z powodu manipulacji i kłamstwa żony to czy maż żyje w grzechu? i czy może zawrzeć na nowo ślub kościelny?
3) Dlaczego kościół nie dopuszcza rozwodów jeśli jedna ze stron np mąż bije żone dzieci i ciągle pije. lub np poprzez swoje złe zachowanie zostanie skazany na dożywocie, i w sytuacji gdy bił żone przez wiele lat a potem zabił kogos i poszedł do wiezienia to dlaczego ta żona ma jeszcze cierpieć przez niego jak już nie ma szans na to że bedą razem szcześliwi bo nie wyjdzie z więzienia. dlaczego ta żona nie może z innym mężczyzną wychowywać swoich dzieci. Mówiąc o innym mężczyźnie mam na myśli to że bedzie zarabiał i utrzymywał te rodzine i tej kobiecie bedzie łatwiej zajmować sie dziećmi. czy ta kobieta skazana jest już w takim przypadku na taki zły los bo jedyny błąd jaki popełniła to że wyszła za tego swojego męża?
4) Dlaczego można wybaczyć morderstwo a wyklucza sie ludzi po rozwodzie? Jaka jest dla nich nadzieja na uzyskanie rozgrzeszenia i możliwość przyjmowania komuni?

Odpowiedź:

1. Zgoda na rozwód ze strony małżonka niewinnego to delikatna sprawa. I na pewno nie można tu bez rozpatrywania konkretnej sytuacji mówić grzech czy nie grzech. Małżonek, który uważa się w sytuacji rozwodu za niewinnego czasem sam ma sporo za uszami. No i nawet jeśli jest zupełnie niewinny powinien próbować jakoś małżeństwo uratować.... Ale oczywiście czasem nie może zrobić nic. Zobacz TUTAJ

2. Jak napisałem wyżej wina czy jej brak to zazwyczaj sprawa bardziej skomplikowana. Na pewno jednak małżonek nawet najbardziej skrzywdzony odejściem drugiej strony, nie może powtórnie zawrzeć małżeństwa. Bo małżeństwo jest związkiem nierozerwalnym.

3. Zdaje się, że małżeństwo zawierają ludzie dorośli, prawda? Wiedzą na co się decydują. Wiedzą, że mają wytrwać w wierności aż do końca życia. Inna rzecz, że czasem zawierając małżeństwo są okropnie naiwni - np. myśląc, że ślub drugiego odmieni albo że uda się go "wychować". No i przede wszystkim zapominają, że miłość trzeba pielęgnować, a nie oczekiwać, że sama z siebie będzie istnieć zawsze...

4.Odpowiem tak.... Wyobraźmy sobie, że ktoś ukradł ci 100 000 złotych. Co Twoim zdaniem powinien zrobić, by otrzymać przebaczenie? Wystarczy powiedzieć, że żałuje? W teologii moralnej jest jasno powiedziane: bez oddania ukradzionej rzeczy nie ma odpuszczenia grzechu! Nie może być tak, ze ktoś ukradł i teraz spokojnie sobie z tego korzysta i chodzi do komunii. Nie dostanie rozgrzeszenia jeśli nie odda! W konkretnym wypadku, gdy człowiek już nie ma tego co ukradł i nie potrafi oddać, to oddanie można zamienić na jakąś inną formę pokuty, ale też dotkliwej, a nie takiej, która nic nie kosztuje...

W sakramencie pokuty żaden kapłan na pewno nie rozgrzesza morderstwa na zasadzie "nic sie nie stało, odmów trzy razy Ojcze nasz". Tek krzywdy nie da się naprawić, ale na pewno trzeba jakoś próbować zniwelować jej zło. Choćby przez przyznanie się i dobrowolne poddanie karze. A rozwód? Jaki tam jest żal za cudzołóstwo? Jaka próba naprawienia zła?

Po prostu spowiedź nie jest i nie może być szyderstwem z Bożego miłosierdzia: zrobię coś złego, korzystam z owoców tego zła i nie zamierzam z tego zrezygnować, ale się wyspowiadam i po problemie. Otóż nie! Jest problem. W spowiedzi zawsze musi być żal, prawdziwy żal, a nie robienie Boga w balona albo nerwowy płacz nad własnym poczuciem winy, ale bez woli zmiany czegokolwiek...

J.
 

 

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg