pabl250 12.10.2015 06:48
Witam, przeczytalem wypowiedz pewnego ksiedza i nie rozumiem jego przesłania. Zawsze byłem uczony ze po spowiedzi Bog o grzechach zapomina atu wynika ze jeszcze mnie za nie czeka kara ..
Bóg może wezwać do siebie człowieka w czasie w który będzie od Niego oddalony. On decyduje o naszej śmierci. Nie Ty wybierasz chwilę swojej śmierci. Tak naprawdę to nigdy człowiek nie może powiedzieć, że już jest na swoją śmierć przygotowany. Nawet wówczas, kiedy przystąpi do Sakramentu Pokuty i przyjmie Boże przebaczenie, to powinien pamiętać o karach za grzechy należnych. Spowiedź uwalnia od grzechów ale nie od kar za nie należnych. Kościół proponuje przy różnych okazjach odpusty jako darowanie kar za grzechy popełnione. Jezus nam przebaczył, ale pojawia się ważne pytanie - czy jesteśmy pojednani z ludźmi i ze sobą aby spokojnie umierać? Czy ludzie przebaczyli nam to, w jaki sposób ich skrzywdziliśmy?
To co pisał ów ksiądz to jak najbardziej nauka katolicka. Po przebaczeniu grzechów istnieje jeszcze konieczność odpokutowania za nie. Stąd w spowiedzi otrzymujemy jakąś pokutę. Niekoniecznie jednak będzie ona naprawieniem całego złą, które uczyniliśmy. Naprawiać owo zło można w tym życiu, ale jak ktoś nie zdąży, to w przyszłym, w czyśćcu.
Kara o której pisze ów ksiądz to właśnie ta pokuta. Bo Boże karanie nie jest dla zaspokojenia żądzy zemsty, ale właśnie po to, by pomóc nam się poprawić, zmienić na lepsze...
J.