Gość 25.01.2015 14:23
Szczęść Boże.Jestem licealistką ,do niedawna bardzo mocno wierzyłam prawie nic nie było mi w stanie tej wiary zachwiać wiara dawała mi radość i spokój.Ale jestem bardzo wrażliwą osobą.Najpierw pojawiły się skrupuły,a teraz mam już problemy z wiarą!Po pierwsze zastanawia mnie to czy apostołowie nie wymyślili czegokolwiek w Ewangelii.Przychodzą jakieś głupie wątpliwości że pierwsi Chrześcijanie mogli zostać przekupieni i wyznawać tą wiarę lub że apostołowie nie chcieli sobie psuć reputacji i oddali życie za Zmartwychstanie itd.Ja naprawdę kocham Jezusa i chcę na nowo mieć pewną wiarę,pewny grunt pod nogami,chcę czerpać z niej radość.Wątpliwości przychodzą co chwilę , zazdroszczę teraz tym, co pokładają całą ufność w Jezusie.Ja nie mogę czuć w sercu pokoju. bo to jest naprawdę bardzo trudne.Bez wiary nie mogę mieć nadziei ani kochać. Bardzo proszę o jakąś radę.
Jesteś licealistką... To właśnie wiek, w którym nie tylko człowiek jako taki dorasta. Dorasta też jego wiara. A że dorastanie wiąże się z wieloma przewartościowaniami, stąd i w sferze religijnej rodzi się wiele pytań. W sumie dobrze że są. Byleś dała radę na wszystkie ważniejsze dla twojej wiary sobie odpowiedzieć...
Czy Apostołowie czegoś sobie nie wymyślili... Oczywiście dowodów, ze tak nie było, nie ma. Warto jednak zwrócić uwagę na pewien charakterystyczny rys Ewangelii: Apostołowie szczerze przyznają się w nich do niezrozumienia Jezusa. I to nie tylko na początku. Także wtedy, gdy już niby byli ukształtowani. W noc, gdy rozpoczyna się męka Jezusa, a i po zmartwychwstaniu, gdy Jezus wyrzuca im, że nic nie zrozumieli z tego, co im mówił. Gdyby zmyślali chyba takich rzeczy by nie wspominali. Raczej chcieliby się wybielić. A jeśli tak szczerze wyznawali swoją małość, z taka pokorą podchodzili do tego, co im zostało objawione, mało prawdopodobne, ze coś sobie dodali. Zbyt wyraźnie ich troską było tylko to, by teraz już nie nawalić i zrobić to, do czego Jezus ich powołał....
Przekupieni by nie stracić reputacji... To do pomyślenia w pierwszej fazie ich działalności. Ale potem? Potem oni wszyscy, z wyjątkiem Jana, za wiarę oddali swoje życie. Gdyby nie widzieli Jezusa zmartwychwstałego owszem, mogli zmyślać. Ale tak długo? Nie prościej, skoro i tak sporo podróżowali, było się gdzieś ulotnić i prowadzić spokojne życie tam, gdzie ich nikt nie znał? A oni i tam gdzie ich nikt nie znał upierali się przy tym, że widzieli Jezusa zmartwychwstałego. I oddali za to swoje życie... Więc mało prawdopodobne, że oszukiwali....
Powodzenia w rozwiązywaniu dalszych wątpliwości. Na wiele z nich odpowiedział pewnie o. Jacek Salij w swoich książkach. Linki do nich są w lewej kolumnie tego serwisu. Zajrzyj...
J.