Gość 18.02.2014 18:08
Mam kłopot związany z pewną sytuacją.
Niedawno, podczas rozmowy ze znajomym, w gniewie wyraziłem uwagę, że p. Trynkiewicz nie powinien wyjść żywy z więzienia (przy czym była to luźna rozmowa, obaj nie znamy go osobiście ani nie mamy możliwości uczynienia mu krzywdy). Chodziło mi o to, że obawiałem się (na skutek doniesień medialnych), że p. Trynkiewicz po wyjściu na wolność może skrzywdzić jakieś dziecko, i w owej chwili uznałem możliwość uśmiercenia go w więzieniu, przed wyjściem na wolność (bo do tego sprowadzał się sens mojej wypowiedzi), za dopuszczalną. Jednak niedługo stwierdziłem, iż moja wypowiedź była głupia, i zmieniłem zdanie - teraz już nie wypowiedziałbym tych słów.
Wątpliwości co do mojego zachowania nasunęły mi się po przeczytaniu par. 2303 Katechizmu Kościoła Katolickiego, zwłaszcza zdania 2. W związku z tym mam następujące pytania:
1. Czy wypowiedzenie tych słów można potraktować jako grzech ciężki?
2. Wspomniany paragraf 2303 KKK dotyczy nienawiści. Poza tą wypowiedzią, nie wyrażałem (i nie czuję) żadnych negatywnych uczuć co do samego p. Trynkiewicza (inaczej jest, oczywiście, jeśli chodzi o ocenę popełnionych przez niego zbrodni). Czy zatem można nienawidzić - mówiąc kolokwialnie - jednorazowo, czy zawsze jest to proces wymagający dłuższego czasu i wielu zachowań?
Bóg zapłać za pomoc.
Powiedzenie czegoś takiego trudno uznać za grzech ciężki. Nie tylko dlatego, ze nie masz wpływu na losy rzeczonego człowieka. Po drugie, chodziło o obronę ewentualnych ofiar tego człowieka. Więc choć niezbyt szczęśliwa ta wypowiedź, to grzechem ciężkim ją nazwać nie można. Zwłaszcza że zmieniłeś zdanie.
J.