Gość 12.02.2014 17:13

1. Czy jeśli chcę odmówić tylko jedną albo kilka dziesiątek różańca (np. mam zadane na pokucie, ale nie konkretnie, jakie części, albo po prostu chcę się pomodlić, jak mam chwilę), to muszę wybierać, które konkretnie tajemnice odmawiam, czy mogę "tak po prostu" się pomodlić na różańcu?

2. Ostatnio zrozumiałam, że chyba nie umiem się spowiadać. Nie umiem jakoś konkretnie ocenić absolutnie każdej rzeczy, którą robię, a w gruncie rzeczy grzeszę głównie tym, że nic nie robię. W efekcie chodzę do spowiedzi dopiero wtedy, kiedy "przydarzy mi się" grzech, o którym wiem na pewno, że jest ciężki (co i tak niestety jest dość regularnie), a przy tym wtedy wyznaję te swoje wady, które są dla mnie oczywiste, ale trudno mi nawet wskazać momenty, kiedy się jakoś szczególnie objawiają. Czy np. grzeszę ciężko za każdym razem, kiedy zapomnę się pomodlić rano i wieczorem? Nie wydaje mi się, a potem patrzę wstecz i widzę, że więcej było dni, kiedy się nie modliłam, niż kiedy pamiętałam, i spowiadam się z tego. A przecież w międzyczasie przyjmuję Eucharystię. Z kolei kiedy próbuję pomóc sobie jakimiś drukowanymi rachunkami sumienia, wydaje mi się, że łamię absolutnie wszystkie przykazania na tysiąc sposobów, które trudno nawet przypisać konkretnym sytuacjom. Kończy się na gigantycznej liście, którą trudno wyznać, i prawie zawsze spowiednicy przerywali mi albo okazywali zniecierpliwienie tą nieudolnością. I wreszcie spowiadam się od lat z tych samych rzeczy i niby postanawiam poprawę, ale w wielu przypadkach trudno mi uwierzyć, że zmiana w ogóle jest możliwa. W sumie, nie wiem, jak do sprawy podejść. Niby znam z grubsza teorię, ale zupełnie nie umiem jej w swoim życiu zastosować. Co mogłabym zrobić, żeby jakoś lepiej się spowiadać??

Bóg zapłać!

Odpowiedź:

1. Nic nie musisz. Możesz modlić się jak chcesz. Choć istotą różańca jest rozważanie tajemnic...

2. Warto pamiętać, że człowiek koniecznie musi się spowiadać tylko z grzechów ciężkich. Jak ocenić ciężar grzechów? Zobacz TUTAJ.

W konkretnej sytuacji braku modlitwy.... Grzechem ciężkim byłoby całkowite zerwanie łączności z Bogiem. Jakiejś bardziej długotrwałe, niż opuszczenie modlitwy 5 razy w tygodniu, a jednocześnie pomodlenie się 9 razy. Zacząłbym się martwic o grzech ciężki, gdybym zapomniał o modlitwie prze cały tydzień, ale wcześniej raczej nie. To też jednak zależy od samej modlitwy. Gdy ktoś modli się dwa razy w tygodniu, ale po dwie godziny, to zupełnie co innego, gdy pomodli się dwa razy w tygodniu po pół minuty... na pewno w pierwszym wypadku nie może być mowy o grzechu ciężkim.

W spowiedzi więc proszę skoncentrować się na grzechach ciężkich (jeśli takie są) a w drugiej kolejności na najpoważniejszych wadach. Takich czynach, które wynikają z tych wad i je pogłębiają. Na pewno nie ma potrzeby wymieniania wszystkich swoich niedoskonałości.

Co co nią w sumie jest? "Okazałem zniecierpliwienie klientowi w sklepie" pomyśli ekspedientka. Ale czy jeśli klient wybrzydza, marudzi, to nie można mu grzecznie powiedzieć, ze jak nie chce, to kupować nie musi? Oczywiście taki typ człowieka pewnie zaraz się obrazi, ale czy to znaczy, ze zrobiło się coś złego? Bez przesady....

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg