Gość 17.09.2013 14:39
Szczęść Boże.
"Co za ciemnogród". Często się spotykam z takim skwitowaniem katolickich poglądów, prawd wiary, obrzędów. Czy osobę, która od tego zaczyna dyskusję jest w ogóle sens przekonywać, rozmawiać? Jak słyszę takie stwierdzenie to mi się zwyczajnie odechciewa dalszej wymiany zdań. Mam obowiązek bronić wiary czy mogę to zbyć milczeniem? Bo jak można wygrać na argumenty z chamstwem?
Nie masz obowiązku rozmawiać z kimś, kto Twoją wiarę wyśmiewa. Masz obowiązek wiary bronić. Ale to nie zawsze oznacza podjęcie rozmów z każdym kpiarzem. Lepiej już wziąć udział w dyskusji tłumaczącej stanowisko Kościoła w jakiejś sprawie. No i chyba jak najczęściej powinniśmy bronić Kościoła swoim dobrym i świętym życiem. taka postawa zadaje kłam wielu oskarżeniom lepiej, niż słowna szermierka.
J.