Gość 16.02.2013 21:29
Witam. Tak sobie czytam różne pytania i odpowiedzi, nie tylko te najnowsze, ale i starsze i tak nasunęło mi się pewne spostrzeżenie i chciałam się zapytać czy mam rację. Otóż jeżeli w małżeństwie dochodzi do pieszczot miedzy mężem i zoną i kończą się one orgazmem (poza pochwą) kobiety, a potem następuje normalny stosunek lub nic to nie ma grzechu ciężkiego ,natomiast jeżeli w tej samej sytuacji orgazm miałby również mężczyzna to wtedy byłby grzech ciężki. Jeśli to by było możliwe to proszę o odpowiedz.
Grzech ciężki zależy tez od woli. Chodzi o to, czy jest to działanie świadome i dobrowolne czy nie...
Ale sprawa jest bardziej skomplikowana. Chodzi w największym skrócie o to, że małżonkowie współżyjąc nie powinni wykluczać możliwości poczęcia. Z drugiej o prawo, by i jedna i druga strona mogła czerpać z seksu przyjemność. I po trzecie, trzeba pamiętać o prawie małżonków do przerwania stosunku.Mają prawo stracić ochotę.
Byłoby czymś niedobrym gdyby mężczyzna po zaspokojeniu siebie, a związanym z możliwością poczęcia przez kobietę, już zaniechał starań, by i kobieta mogła mieć z seksu pełnie satysfakcji. Jeśli więc u kobiety orgazm następuje wcześniej albo później - nie ma moralnych przeciwwskazań.
Odpowiadający nigdzie nie napisał jednak, że moralnie godziwa jest w małżeństwie taka sytuacja, że kobieta znajduje spełnienie, a mężczyzna ma się martwić sam. To byłaby de facto masturbacja.
J.