Tomasz89 16.02.2013 19:09
Szczęść Boże to jeszcze raz ja. Przepraszam że tyle razy piszę, ale mam bardzo wiele problemów natury religijnej i bardzo chciałbym uzyskać odpowiedzi na pytania, na które nie potrafię uzyskać odpowiedzi. Oto niektóre z nich:
1) w mojej parafii sa teraz rekolekcje i podczas dzisiejszej mszy św. ksiądz rekolekcjonista poruszał zagadnienia interpretacji IV przykazania kościelnego. Stwierdził on, że w okresach pokuty chrześcijanin powinien nie tylko wystrzegać się zabaw, ale nawet wszystkiego co jest dla danej osoby zabawą, rozrywską, co kogoś bawi. Czy to oznacza, że powinienem w tym okresie zrezygnować z wszelkich form relaksu (np. jazdy na rowerze, korzystania z portalu YouTube, z Internetu, grania w gry komputerowe, czytania książek, słuchania muzyki, oglądania filmów, spotykania się z kolegami/koleżankami, pójścia do kina). Wszystkie te rzeczy i czynności są dla mnie rozrywką, relaksem, drogą do odprężenia...
2) jeśli taka interpretacja jest prawdziwa to jeśli w przyszłości miałbym żonę (jeśli oczywiście taka będzie wola Boga), a moja żona bedzie mnie zachęcała do współżycia, pocałunków, przytulania, do tego abysmy razem ze sobą spędzali miło czas, to w okresach pokuty będziemy musieli z tego zupełnie zrezygnować. I jak mógłbym, według Państwa przekonać swoją żonę do tego, żeby w czasie wszystkich piątków i np. Wielkiego Postu nie współżyć, nie całować się, nie przytulać?
3) mam jeszcze jedno pytanie odnośnie małżeństwa. Chciałbym się dowiedzieć czy w sakramentalnym małżeństwie wyżej wymienione czynności między małżonkami są grzechem ciężkim:
(...)
4) moje kolejne pytanie dotyczy bezpośrednio katolickiej etyki seksualnej. Proszę mi wytłumaczyć dlaczego tak jest, że w czasie przygotowań do zawarcia sakramentu małżeństwa młodzi ludzie zapoznają się z metodami Naturalnego Planowania Rodziny, skoro wielu księży, ojców duchownych, katolickich ekspertów i publicystów jednoznacznie potępia te metody. Przykłady:
a) Ojciec Pio, jeden z największych świętych Kościoła uznawał, że do stosowania NPR potrzebny jest bardzo ważny powód, przyczyna, uzasadniająca możliwość jego stosowania
b) Kinga Wenklar, Tomasz Terlikowski- publicyści jednoznacznie opowiadający się przeciw NPR, zwłaszcza jako metody odkładania poczęcią, według Pani Wneklar stosowanie NPR może być nawet grzechem ciężkim
c) Pius XII w encyklice Casti Connubi, pisząc o wszelkich metodach zapobiegania ciąży włacza w nie (chociaż nie dosłownie) także NPR, w jednej ze swych wypowiedzi podobno jednoznacznie potępił tę metodę twierdząc nawet, że małżonkowie powinni w ogóle współżyć zachowując umiar
d) na stronie Fronda.pl jest wywiad z pewnym księdzem (nie pamiętam jego imienia i nazwiska), który stawia sprawę jasno- jeśli małżonkowie nie chcą począć dziecka, nie powinni współżyć w ogóle (ten artykuł nazywa się: "Czy jedno dziecko to grzech?")
e) członkowie Bractwa im. Św. Piusa X jednoznacznie opowiadają się przeciw NPR, twierdząc że nadrzędnym celem małżeństwa i współżycia jest prokreacja i wszystkie inne cele musza jej być podporządkowane.
Proszę o jednoznaczną odpowiedź jak to w końcu jest: czy Kościół potępia czy nie stosowanie metod NPR; jeśli potępia to dlaczego tych metod się tak chętnie uczy w ramach przygotowań do sakramnetu małżeństwa, albo poradni życia rodzinnego, jeśli je akceptuje to dlaczego popiera się wypowiedzi tak wielu osób duchownych sceptycznych wobec tej metody lub nawet wprost jej się sprzeciwiających.
5) nastepne moje pytanie dotyczy liczby potomstwa, które powinni mieć małżonkowie. Jak to jest, że nawet na tej stronie czytam, że to ile będą mieć dzieci małżonkowie muszą ocenić sami i nikt nikogo nie zmusza do posiadania określonej ilości dzieci, a tymczasem np. Pan Tomasz Terlikowski lub ksiądz, o którym pisałem w podpunkcie d, a także ostantio jedden z prawdopodobnych kandydatów na Papieża (Kardynał z Afryki, nie pamiętam nazwiska) jednoznacznie twierdzą, że chrześcijanin powinien mieć dużo dzieci, a ludzi którzy ich w ogóle ie mają (chociaż mogą) lub mają np jedno dziecko nazywają egoistami. Dlaczego jest tak duży rozdźwięk wśród duchowieństwa co do ilości potomstwa? Dlaczego ja, jeśli będę chciał się ożenić, a mieć tylko jedno dziecko, bo z na tyle wystarczy mi chociaż sił psychicznych mam być nazywany egoistą a jeśli bym współżył stosując NPR byłbym określany hedonistą, osobą liczącą się tylko ze swoimi pragnieniami? Jak to naprawdę jest w Kościele?
6) moje następne pytanie dotyczy pewnej dla mnie niejasnej kwestii. Spotkałem się wielokrotnie z opiniami osób duchownych, twierdzących że Katolik nie może korzystać m.in. z mieszanych plaż (tj. wspólnych dla kobiet i mężczyzn), basenów, że nie może brać udziału w mieszanych tańcach, aby nie wzbudzać pożądliwości. Takie opinie głoszą księża m.in. z Bractwa Św. Piusa X głosił je także Ojciec Pio. Proszę o odpowiedź czy rzeczywiście nie powinienem krzystać z takich miejsc, czy na dodatek nie powinienem też zrezygnować z chodzenia np. do kina, hipermarketu, podróżowania komunikacją miejską i koleją (co jest jedną z moich pasji), wszak tam również można być narażonym na pokusy. Proszę odpowiedzieć czy to co opisałem w tym punkcie to prawda.
7) moje ostatnie pytanie zadaję wyłącznie z ciekawości. Otóż na rekolekcjach ksiądz mówił, że katolik ma obowiązek uczestnictwa we Mszy św. ale może to uczynić w kościele katolickim dowolnego obrządku. Chciałem się dowiedzieć czy można uczestniczyć w ważnej Mszy świętej np. w kościele grekokatolickim, katolickim obrządku ormiańskiego lub kościele Bractwa Św. Piusa? I czy chodzi o kościoły katolickie podległe paiestwu czy również te, nad którymi Papież nie ma bezpośredniej wiary (pytam z ciekawości, bo wiem że istneje też kościół tzw. Polskokatolicki, nieuznający zwirzchnictwa papieża ale z Katolickim obrządkiem, zresztą lefebryści również nie uznają, a przynajmniej nie w pełni władzy i autorytetu obecnego Papieża).
Dziękuję z góry za odpowiedź na wszelkie nurtujące mnie pytania. Z Panem Bogiem.
1. Wedle prawa Kościół takiej postawy nie wymaga. Oczywiście można się tak umartwiać jak kto chce. Tyle że post nie powinien polegać jedynie na umartwieniach. Bardziej chyba powinniśmy zwrócić uwagę na służbę bliźnim; czyny miłosierdzia....
2. Nie ma takiego obowiązku.
3. Proszę wybaczyć, nie będę odpowiadał na te wszystkie pytania po kolei. W małżeństwie trzeba otarcia na życie. To raz. Drugie - miłości. Współżycie w małżeństwie nie może być hołdowaniem seksualnym dewiacjom. Np. wspólna kąpiel będzie raczej wyrazem miłości, ale już np. chęć rozbierania się przed partnerem może być hołdowaniem ekshibicjonizmowi. Więc trzeba uczciwie pytać samego siebie o takie zachowania. Ale to powinno rozstrzygać sumienie, a nie odpowiedź w serwisie internetowym.
4. Pozwolę sobie zacząć od papieża Piusa... Otóż w encyklice Castii connubi przeciwstawia się on zabawowemu traktowaniu seksu w nim upatrując źródło upadku obyczajów. Ale Kościół dziś nie uczy niczego innego. Chce żeby współżycie było wyrazem miłości (a nie hołdowaniem dewiacjom - np. ekshibicjonizmowi, sadyzmowi czy masochizmowi), i by było otwarte na życie. Dlatego uważa że jedyna godziwa metodą unikania poczęcia jest wstrzemięźliwość. Ale czymże innym są naturalne metody planowania rodziny, jeśli metodami sprowadzającymi się do zaniechania współżycia w okresie płodnym? Czy to nie jest wstrzemięźliwość?
A co do wypowiedzi księży czy publicystów... Podręczniki teologii moralnej stawiają sprawę jasno: stosowanie npr nie jest grzechem. Zawsze jednak w Kościele pojawiali się gorliwcy, którzy chcieliby innym narzucić jako obowiązek to, co jest może wielkim dobrem, ale co obowiązkiem nie jest. Przykład: dobrze jest odmawiać różaniec? Bardzo dobrze. Jest to obowiązek? Nie. A przecież można by napisać - jak owi publicyści - ze przecież brak modlitwy różańcowej to nierealizowanie wezwań Matki Bożej, a więc lekceważenie Jej. Nie tak? Albo taka praca w niedzielę. Czy ludzie ci przypadkiem nie piszą czasami w niedziele? A może niczego takiego w niedzielę robić nie powinni? A ksiądz, ślubuje ubóstwo. A może powinien - skoro taki wymagający - faktycznie zrezygnować z tego co ma, a nie wymawiać się, ze to jego tylko zakonne? A używanie języka. Czy uderzanie bliźniego słowem nie jest grzechem? Dlaczego tylko w sferze 6 przykazania pójść na skrajność....
Gorliwcy ci nie widzą jeszcze jednego: przeciwwaga dla "nie chcemy więcej dzieci" jest w tym wypadku "narażamy się na pokusę zdrady małżeńskiej". Eh...
5. Kościół zachęcając do wielkoduszności uczy, że o ilości potomstwa mają decydować sami małżonkowie. Ci którzy mówią inaczej nie uczą tak jak Kościół.
6. Chyba najlepiej by było, gdyby kobiety zamykać w domu, a jeśli już koniecznie muszą wychodzić, to powinny zakładać burki. Bo inaczej mogą być dla kogoś pokusą. Tylko problem z homoseksualistami...
A mówiąc serio... Każda sytuacja może jakoś być okazją do grzechu. Bardziej niż unikanie każdej okazji ważne jest, by znormalnieć. Na plaży - owszem - jest sporo okazji do nieczystych myśli. Jak ktoś chce, będzie grzeszył. Ale można się nauczyć patrzyć w sposób czysty. Podobnie gdy chodzi o taniec czy inne. Mężczyzna nie jest zwierzęciem, które jak otrzymuje bodźce to reaguje tak a nie inaczej i koniec. Jest człowiekiem, który powinien umieć mówić sobie "nie"...
7. Katolik rzymski może być na mszy u katolików greckich albo u katolików-ormian. Ale Kościół polskokatolicki nie uznaje zwierzchności papieża. Z lefebrystami powinno być podobnie, choć tu zasady się zmieniają i odpowiadający nie pamięta, jak to obecnie wygląda.
J.