gacjan 30.10.2012 08:06
1. Czytając różne wypowiedzi na forum mam pewne pytanie, tylko mam nadzieję, że je dobrze sformułuję.
Nie wierzę, że Jezus miał żonę, albo braci biologicznych - coraz to częściej jakieś interpretacje pojawiają się szalonych naukowców nastawionych na wywołanie sensacji, natomiast czasem mam wrażenie, że gdyby jednak okazało się to prawdą, to posypałaby się teologia. Ja tego nie czuję, stąd mam pytanie - dlaczego to takie ważne, że tak nie było?
Od razu powtórzę, że zupełnie nie daję wiary tym doniesieniom, ale gdyby się sprawdziły byłoby mi to obojętne
2. Czytając różnych publicystów katolickich (od razu napiszę - raczej związanych z Frondą, lub Rebelyą, nigdy z GN - np. T. Terlikowski, albo M. Salwowski) mam wrażenie, że oni bardzo źle myślą o Bogu - są ukrytymi malteistami wręcz. Mają obraz Boga-buchaltera, który tylko myśli o tym, żeby ludzi potępić za drobiazg. Owszem, piekło jest realną możliwością, ale jakoś nie potrafię w mojej wizji Boga widzieć Stworzyciela, który ludzi stworzył po to, by dać im same życiowe pułapki i potępić ich w imię zasad. Naprawdę nie mieści mi się to w głowie - są ludzie na świecie, których nie cierpię, ale i tak modlę się, by nie poszli do piekła.
3. Pytanie 3 wypływa nieco z 2. Otóż są ludzie, których naprawdę uważam za niewartych nic - choćby sprawców głośnego morderstwa sprzed 15 lat Michała Łyska (ale nie tylko ich). Ja po prostu zastanawiam się po co Bóg stworzył na Swój obraz i podobieństwo taką hołotę. Tak jak mówiłem, nie życzę im potępienia, ale dzięki nim nie wierzę za bardzo w ludzkość.
4. Skąd bierze się u ludzi takie zainteresowanie eschatologią? Często zwolennicy różnych orędzi dowodzą, że dzisiejsze czasy są ogólnie najgorszymi czasami w historii, że walczy się z Kościołem na niespotykaną skalę itd. Nie do końca się z tym zgadzam. Owszem, skala jest spora - ale ogólnie wszystko jest spore w tych czasach. Myślę, że liczbowo najwięcej katolików i chrześcijan jest na ziemi teraz, mamy wolność wyznania, nie zabija się - przynajmniej w Europie, na świecie różnie bywa - nikogo za bycie wierzącym. Myślę, że znaki Apokalipsy tak samo można było odczytywać i w wiekach poprzednich. Co Odpowiadający o tym myśli?
5. Hipotetyczny, acz nie wzięty z powietrza przypadek. Ktoś nie zdążył się wyspowiadać, jest w stanie grzechu ciężkiego, ale oddaje życie w imię Jezusa. Co się dzieje z takim człowiekiem wg nauki Kościoła. Czy tak jak uznaje się chrzest pragnienia, istnieje coś takiego jak spowiedź pragnienia?
Pozdrawiam i przepraszam za pytanie nadprogramowe.
1. Nie sądzę, by od informacji, że Jezus miał żonę zaraz posypała się teologia. No, może uzasadnienie bezżeństwa, ale też nie do końca. Gorzej z tymi braćmi, bo Kościół wierzy w Dziewictwo Najświętszej Maryi. Podważanie jednego dogmatu oznaczałoby podważanie drugiego - nieomylności Kościoła (w sprawach wiary i moralności). A to mogłoby mieć dalsze konsekwencje. Ale w sumie świat by się pewnie nie zawalił. To byłoby tylko takie trzęsienie ziemi...
2. Nie bardzo wiem co napisać, bo nie widzę pytania. Jakoś komentować wypowiedzi tego czy innego publicysty nie chcę, bo przecież jest ich sporo, a sporo z nich do mnie nie dotarło...
3. Ludzkie drogi nieraz są bardzo pokręcone. Jednym z błędów, które popełniamy patrząc na świat jest to, że patrzymy nań, jakby był statyczny, niezmienny. I jeśli już dopuszczamy jakąś myśl o zmianie to tą, że dobry okazał się łotrem. Tymczasem ludzie zmieniają się i w drugą stronę. Niekoniecznie przeżywają jakieś nawrócenia, ale czasem przestają grzeszyć ... z braku okazji. A potem odkrywają w końcu dobro i żałują dawnych grzechów. Tak tez być może... Nie ma więc co zarzucać Bogu, że kogoś tam stworzył. Podejrzewam, że najgorszym z możliwych kreatur Pan Bóg jednak nie dał się na świecie pojawić... (co nie znaczy oczywiście, że każde zmarłe wcześnie dziecko byłoby złym człowiekiem)...
4. Apokalipsa to księga o losach Kościoła. Czyli tym, co wydarzy się po Chrystusie. Ta historia ma już dwa tysiące lat. I jak się przyjrzeć to widać, że Apokalipsa ciągle na nowo staje się aktualna. W każdym wieku jest jakiś smok, bestia czy fałszywy prorok. W każdym wieku chrześcijanie wygrywają dzięki krwi Baranka. Apokalipsa na pewno nie jest księga o Kościele końcówki czasów. Chyba że jako końcówkę czasów potraktować wszystko, co dzieje się po zmartwychwstaniu Chrystusa. Z perspektywy biblijnej faktycznie bowiem można uznać czasy Kościoła za końcówkę historii zbawienia. Bo Mesjasz już był i jeszcze tylko ma przyjść drugi raz. Na sąd...
5. Pan Jezus powiedział kiedyś, ze nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich. Jeśli ktoś ginie dla swojego Przyjaciela - Boga, to trzeba widzieć w tym akt wielkiej miłości niezależnie od tego, jakim człowiek był przedtem. Miłości, a więc i nawrócenia....
J.