554 20.07.2012 20:25
Szczęść Boże,
jak mają się do siebie te dwa fragmenty Dziejów Apostolskich?:
"Czy może jest czymś ofiara złożona bożkom? Albo czy sam bożek jest czymś? 20 Ależ właśnie to, co ofiarują poganie, demonom składają w ofierze, a nie Bogu. Nie chciałbym, byście mieli coś wspólnego z demonami. 21 Nie możecie pić z kielicha Pana i z kielicha demonów; nie możecie zasiadać przy stole Pana i przy stole demonów.22 Czyż będziemy pobudzali Pana do zazdrości? Czyż jesteśmy mocniejsi od Niego? 23 Wszystko wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko wolno, ale nie wszystko buduje."
A z drugiej strony:
"Tak więc wszystko, cokolwiek w jatce sprzedają, spożywajcie, niczego nie dociekając - dla spokoju sumienia. 26 Pańska bowiem jest ziemia i wszystko, co ją napełnia. 27 Jeżeli zaprosi was ktoś z niewierzących a wy zgodzicie się przyjść, jedzcie wszystko, co wam podadzą, nie pytając o nic - dla spokoju sumienia. 28 A gdyby ktoś powiedział: "To było złożone na ofiarę" - nie jedzcie przez wzgląd na tego, który was ostrzegł, i z uwagi na sumienie. 29 Mam na myśli sumienie nie twoje, lecz bliźniego."
No więc z jednej strony nie zasiać do uczty bałwochwalczej, a z drugiej strony można jeść z jatek? Nie rozumiem już trochę tego. :)
Oba fragmenty pochodzą nie z Dziejów Apostolskich, ale z pierwszego listu do Koryntian. I to z tego samego rozdziału....
Jaka jest różnica między udziałem w bałwochwalczej uczcie, a zjedzeniem mięsa kupionego na targu...
To chyba jest oczywiste. Dla wyjaśnienia: w tamtych czasach na mięsnych jatkach faktycznie sprzedawano między innymi mięso pochodzące z ofiar w świątyni. Bo przecież całego mięsa tam nie palono. Święty Paweł tłumaczy, że chrześcijanin musi jakoś żyć, musi jeść. Nie może ciągle dopytywać się, czy aby to co kupił na targu nie pochodzi z ofiar składanym bożkom. To trochę tak, jakby dziś być zmuszonym do pytania na targu o dostawcę warzyw: od tego kupuje, od tamtego nie.. Taki chrześcijanin jedząc owe mięso nie czci demonów, ale zwyczajnie je obiad (czy kolację). Udział w uczcie bałwochwalczej to już co innego....
Podsumowując: to nie jedzenie mięsa jest grzechem, ale udział w bałwochwalczej uczcie....
J.