Gość 03.05.2012 21:58
Szczęść Boże!
Mam pytanie: czy jeśli ktoś zginie np. w wypadku samochodowym z grzechem ciężkim i nie będzie miał nawet chwili na żal to zostanie potępiony? Czy można jeszcze żałować za swoje grzechy przed Bogiem podczas sądu szczegółowego, przez co zostaniemy zbawieni, czy już nie da to żadnego efektu?
Trzeba pamiętać o dwóch sprawach. Po pierwsze: to nie jest tak, że trzeba zdążyć z żalem w krótkiej chwili między życiem a śmiercią. Na żal jest czas jest nawet wtedy, gdy nie ma czasu, okazji do spowiedzi. Chrześcijanin nie powinien nigdy zgadzać się na ciężki grzech. A jeśli w chwili słabości mu się przydarzy (np. grzech nieczysty) może natychmiast żałować. Nawet jeśli do spowiedzi pójdzie dopiero za jakiś czas. Jeśli nie żałuje, bo planuje sobie, ze teraz sobie pogrzeszy, to trudno się nad nim rozczulać, że śmierć go zaskoczyła.
Po drugie. Dla zewnętrznego obserwatora chwila śmierci może trwać bardzo krótko. Ale ci, którzy przeżyli jakieś ekstremalne sytuacje opowiadają, że całe życie stanęło im wtedy przed oczami. Czas biegnie wtedy jakby wolniej... Może nie ma czasu wtedy czasu na wyrachowanie, ale na szczery żal pewnie tak...
J.