Gość 24.01.2012 19:51

Szczęść Boże,
św. Augustyn powiada "Kochaj i rób co chcesz", zaś Odpowiadający na jedno z pytań, zasugerował, że jeśli koptowie nie mogą żenić się z katoliczkami, Pani, która o to pytała, powinna rozstać się z ukochanym.
A co w takim razie ze słowami św. Augustyna? Czy dla Boga, który jest miłością, związki, które nie mogły ulec formalizacji z wielu różnych względów (np. też takich, że narzeczeni nie mają pieniędzy na ślub kościelny, a wiadomo powszechnie, że żaden ksiądz za darmo nic nie zrobi, a zwłaszcza nie udzieli ślubu) ma znaczenie, że ludzie, którzy się kochają "żyją bez ślubu" wywołując "święte oburzenie" u zawistnych i plotkarskich sąsiadek, które wprawdzie żyją "ze ślubem", ale zło mają w sercach?

Odpowiedź:

W Kościele katolickim nie ma większych problemów z zawarciem małżeństwa, jeśli tylko ślubu chcą osoby stanu wolnego. To Kościół koptyjski stawia przeszkodę nie do przejścia. Wyjściem jest więc zawarcie ślubu w Kościele katolickim. Tylko ze ta druga strona nie chce. Ma prawo nie chcieć. Ale przecież to nie wina Kościoła katolickiego, nie tak?

Argument  "żaden ksiądz za darmo nic nie zrobi" nie jest uczciwy. Bo to nieprawda. Problem zdaje się w nie w ślubie, ale weselu. Gdyby narzeczeni przyszli do księdza, wytłumaczyli że nie mają pieniędzy i chcą cichy ślub, bez Mszy, w gronie najbliższej rodziny, to chyba nie ma księdza, który by w takim wypadku żądał nie wiadomo ile. Wymagania finansowe księży są mitem. Owszem, bywają tacy, którzy żądają wiele, ale jest też całe mnóstwo inaczej podchodzących do sprawy. Wystarczy przejrzeć fora ślubne, na których czasem piszę szczęśliwi małżonkowie, od których proboszcz nie wziął nic albo jak już bardzo prosili, to niewielką ofiarę. Odpowiadający przed laty sam musiał długo namawiać księdza, żeby przyjął od niego i jego narzeczonej normalną ofiarę na ślub. Niestety, opinia jest jaka jest...

Kolejna rzecz: oburzone sąsiadki. To też nie tak. Faktycznie, w dzisiejszych czasach mało kogo oburza mieszkanie młodych bez ślubu. Ale zgorszenie - jeszcze raz to napiszę - to nie oburzenie. Zgorszenie polega na sprawieniu, że ktoś staje się gorszy. A zamieszkanie razem bez ślubu bez wątpienia sprawia, że inni stają się gorsi. Bo młodzi widzą: ci tak zrobili, tamci tak zrobili, jeszcze tamci też, to czemu my mamy inaczej? I to jest zgorszenie. Jak najbardziej realne i prawdziwe.

A co do św. Augustyna... Przytaczając opinie ojców Kościoła jak aforyzmy warto pamiętać, w jakim kontekście zostały wypowiedziane. Ten akurat bynajmniej nie w kontekście małżeństwa, ale upominania. W sensie: jeśli uważasz, ze w imię miłości powinieneś upomnieć - upomnij. Jeśli uważasz, ze w imię miłości powinieneś milczeć - milcz. Więc kochaj i rób co chcesz. Nie miało to nic wspólnego ze zgodą na łamanie szóstego przykazania...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg