Gość 05.12.2011 17:45
Na początku proszę o niepublikowanie treści pytania.
(...)
Niechciane myśli, nawet jeśli człowiek nad nimi dłużej się zatrzyma, dalej są niechciane. Trudno powiedzieć nie siedząc w Twojej głowie, czy faktycznie zaakceptowałaś grzeszna myśl czy nie. Skoro ani wcześniej jej nie chciałaś, ani potem nie, to najprawdopodobniej wszystko było tylko ciężką do zniesienia pokusa, a nie grzechem. Najprościej jednak będzie, jeśli się wyspowiadasz. Bo sakrament, w którym Bóg przebacza grzechu to jednak coś innego niż zwykła rada.
Jak to powiedzieć księdzu... Mniej więcej tak jak to napisałaś: "niechciane myśli, jedna zła się pojawiła i masz wrażenie, ze jej nie odrzuciłaś". Czy to przywróci pokój Twojej duszy? Niekoniecznie. Pokój wróci, jeśli uwierzysz, ze Bóg jest dobry i nie czepia się o coś, czego człowiek tak naprawdę nie chciał, tylko samo mu wlazło do głowy. Spowiedź, aczkolwiek być może niekonieczna, jest dobrym krokiem w tym kierunku...
Przede wszystkim jednak musisz się strzec przed lekiem, że Bóg Cię odrzuca, że jesteś stracona. Tak nie jest. Zawsze ufnie zwracaj się do Boga. Powierzaj mu samą siebie jak najczęściej. Wtedy łatwiej Ci będzie uwierzyć, że niechciana myśli nie jest Twoim wyborem, a czymś, co po prostu na skutek szatańskiej pokusy weszło do Twojej głowy.
No i pamiętaj: myśl, że Bóg Cię porzucił, ze jesteś stracona, zawsze będzie pochodzić od diabła. Bo człowiek zawsze powinien mieć nadzieje. Wszak Bóg chce naszego zbawienia.
J.