Gość 30.11.2011 19:26

Będąc na Mszy Św. z modlitwą o uzdrowienie i uwolnienie kapłan-zakonnik (kapucyn) powiedział na kazaniu, że chrześcijanin nie powinien tracić nadziei na to, że w jego życiu coś może się zmienić. Czy jakoś tak to powiedział... Jak to rozumieć? Czy brak tej nadziei jest grzechem?

Odpowiedź:

Jak rozumieć.. No, że masz nie tracić nadziei, że jeśli coś idzie Ci źle albo jeśli  jesteś uwikłany w jakiś grzech masz nie tracić nadziei, że będzie lepiej albo ze uda Ci się ten grzech przezwyciężyć. Brak tej nadziei trudno rozpatrywać w kategorii grzechu. Chyba że w sprawach poprawy z grzechu ktoś w ogóle się poddaje i nie próbuje już nic zmienić...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg