klifek 28.10.2011 15:57
Proszę pomóc mi zrozumieć logikę dwóch sytuacji. Otóż najpierw Jan Chrzciciel mówi o nadchodzącym Jezusie: ,,Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata. To jest Ten, o którym powiedziałem: Po mnie przyjdzie Mąż, który mnie przewyższył godnością, gdyż był wcześniej ode mnie...,, (J 1, 29-34)
a innym razem Jan Chrzciciel po uwięzieniu wysyła swoich uczniów do Jezusa, by zapytali Go, czy jest On Tym, który ma przyjść, czy też mają oczekiwać kogoś innego - por. Mt 11, 2-6 Czy chodzi o to, że Jan Chrzciciel w obliczu śmierci nagle traci pewność, wiarę w to, że Jezus jest (w 100%) zapowiedzianym Mesjaszem?
Wydaje się, że Jan wysyła swoich uczniów z pytaniem nie dlatego, że sam stracił wiarę, ale właśnie dla nich. Niejako odsyła swoich uczniów do Jezusa. Choć oczywiście możliwe jest, że sam zaczął mieć jakieś wątpliwości. Być może Jezus też jego zaskoczył. Jemu przecież też mogło się wydawać, że Mesjasz powinien być jakoś bardziej podobny do niego; być surowy, bezkompromisowy, twardy. Może też myślał, że powinien zacząć zbierać ludzi do powstania przeciw Rzymowi? Trudno powiedzieć...
J.