Gość 08.10.2011 13:39
Szczęśc Boże,
Chciałam zapytac jak to jest z wyrzeczeniami.Przeczytałam kiedys na temat pewnych objawień dotyczących (...)
Gdy ktos ofiaruje Ja wraz ze swoimi wyrzeczeniami i cierpieniami Anioł przelewa Krew Pana i zostaje uratowana dusza grzeszna, gdy ktos to robi ale bez swojego zbytniego ,, zaangazowania" wtedy Maryja łączy z tą ofiara swoje cierpienia, a gdy ktoś odrzuci takie natchnienie dusza, która mogła zostac zbawiona zostaje potępiona.Przeraziło mnie to i często miałam mysli by ofiarowac Krew Pana ale ,,uciekałam" od tego , czy to mogły byc te natchnienia?? później z lekiem i niechęcią robiłam to nawet płakałam w czasie takiej modlitwy robiłam to dla pozbycia sie odpowiedzialności za te dusze. Później znowu płakałam bo czułam że taka modlitwą zbeszczeszczam Najdroższą Krew Jezusa i zaprzestałam tego. Teraz znów ofiaruję i np kiedys robiłam tak ze ofiarowałam rano i np w ten dzień nie jadłam słodyczy, w drugi np nie oglądałam telewizji, w trzeci nie korzystałam z komputera itp Teraz tylko ofiarowuje, nie wiem jak mam sie zachowac boję sie bo bardzo ciężko jest mi sobie czegoś odmówic, np denerwuje się wtedy.ciężko jest mi odmówic sobie jedzenia boję się że mogę komus pomóc a tego nie robie.Jakie powinny byc te wyrzeczenia?? co Kościół sądzi na ten temat np objawień.Jak poznac Boże natchnienie od swego lęku?? Powinniśmy wszystko robic z miłości bo tylko przetrwa to co z miłości ale co to znaczy?? Czy jśli trudno jest mi sobie czegoś odmówic i jest to z niechęcią bo np mam smak na cukierka ale czuję że mogę go sobie odmówic to czy takie wyrzeczenie jest wazne , czy powinnam bardziej myslec w ten sposoó,, Wiem !! odmówię sobie np tego cukierka bo chce komuś pomóc!" co jeśli ktoś się boi o kogoś ale nie ma takich myśli???
O ile odpowiadającemu wiadomo nabożeństwo to opiera się na objawieniach nieuznanych przez Kościół... Zresztą...
Czy Bóg może uzależniać czyjeś zbawienie od tego, czy ktoś podejmie jakąś modlitwę czy wyrzeczenie w intencji bliźniego? Owszem, w nauce Kościoła jest mowa o duszach w czyśćcu cierpiących. Możemy im modlitwą, wyrzeczeniem czy odpustami dopomagać w tym, by jak najszybciej osiągnęli szczęście wieczne. Ale przecież nie zależy od nas ich zbawienie. Więcej, jak jeden się nie pomodli, może pomodlić się drugi. A od mojej modlitwy tu i teraz miałoby zależeć czyjeś zbawienie? To chory obraz Boga...
Módl się za zmarłych ile możesz. Na pewno jednak możesz odrzucić obawy, że przez to, iż się w danym momencie nie pomodliłaś, ktoś zostanie potępiony...
J.