Feme 02.10.2011 19:44
Mam 17 lat. Kilka miesiecy temu (w marcu)odbyłam spowiedź generalną, wcześniej często zatajałam różne grzechy przez długi czas. Starałam się dobrze do niej przygotować, ale mam coraz więcej watpliwości i boję się, czy nie była ona nieważna. Cały czas przypominaja mi się grzechy z przeszłości, czasem z wczesnego dzieciństwa, o których wtedy zapomniałam, nawet przy rachunku sumienia przed spowiedzią generalną o nich sobie nie przypomniałam, a to znowu zdaję sobie zprawę z tego, że coś, o czym wtedy mówiłam, nie było dość precyzyjne, podałam to zbyt ogólnikowo, np. nie podałam dokładnej liczby grzechów. Albo boję się, ze żle coś powiedziałam, ksiądz nie wiedział co miałam na myśli, ze może nie dosłyszał. itp. Kiedy coś mi się przypomni to przy normalnej spowiedzi mówię, że " moja ostatnia spowiedź była tyle a tyle temu, ale x czasu temu odbyłam spoweidx generalną, tylko że przypomniało mi się, że wtedy zapomniłam powiedziec, sprecyzować kilku rzeczy... no i tutaj o tym mówię" Nie pamiętam, czy od czasu spowiedzi generalnej zdażyła się mi chociaż jedna spowiedź, w której nie było by tego wstępu... A czasami tych przypomnianych, nie powiedzianych wtedy rzeczy jest bardzo dużo, że nie wiem, jak mogłam wcześneij o tym nie pomyśeć i nie przypomnieć sobie przed spowiedzią generalną... Poza tym jesli chodzi o zadośćuczynienie, to nie od razu np. zwróciłam wszystkie pożyczone czy skradzione rzeczy ( np. nie miałam kontaktu z włascicielem, albo jakoś tak to wychodziło, że zapominałam o tym...). Obecnie wydaje mi się, ze oddałam wszystko, co miałam czyjegoś w domu z temtych czasów, ale i tak niektóre rzeczy kiedys mi się zgubiły, zniszczyły, wyrzuciłam je albo coś takiego. Mówiłam na spoweidziach kilka razy, że nie oddałam do tej pory po tej spowiedzi generalnej wszystkichprzywłasczonych i pożyczonych rzeczy, ale zaden ksiądz ani razu nic mi na to nie powiedział... To jest drugi argument za tym, że moja spowiedź generalna była niewazna i cały czas żyję w grzechu.
Trzecia sprawa jest taka, że wtedy podczas tej spowiedzi generalnej spowiadałam sie u ksiedza, który mówił po polsku, ale był innej narodowości. Tylko on wtedy spowiadał w Kościele, w którym byłam. No i teraz boję się, ze moze on wszystkiego nie zrozumiał, mimo, że mówił po polsku, i mimo, ze powiedziałam wszystko, co pamietałam, to to mogło nie byc przez niego zrozumiane, czyli tak jakbym o tym nie mówiła, no i spowiedź jest niewazna. Sama już nie wiem, co o tym wszystkim myśleć... Czasami już napawdę nie wiem, co robić, wpadam w panikę, że wszystko to było świętokradzkie...Nie chce żyć w kłamstwie i w grzechu wobec Pana Boga...Czy mogę mieć pewnosć, że ta spowiedź była ważna, albo że była jednak nieważna i swiętokradzka, i muszę ją powtórzyć.... Prosze o pomoc.
Odpowiadający widzi to tak: spowiedź na pewno była ważna. Bo nie miałaś żadnej możliwości, by przypomnieć sobie grzechów, o których zapomniałaś. Nie było zatajenia, spowiedź jest ważna. Jeśli więc znów Ci się coś przypomni, o czym zapomniałaś, to powiedz z owym wstępem. Ale do rzeczy, które nie dość jasno powiedziałaś, czy wtedy, gdy nie wymieniłaś liczby tych grzechów już teraz nie wracaj. To nie ma większego znaczenia jeśli nie wypływało z chęci zatajenia czegoś. Naprawdę.
Sprawa narodowości księdza... To nie ma znaczenia. Jeśli udzielił CI rozgrzeszenia, spowiedź jest ważna. Zwłaszcza ze rozumiał gorzej czy lepiej po polsku. Niczego nie zataiłaś i to jest ważne...
W kwestii zadośćuczynienia: porozmawiaj o tym ze spowiednikiem. Niech Ci powie, co masz zrobić. Jak się nie da oddać, to trudno głową przebijać mur... Ale na pewno twoja spowiedź była ważna. Przecież już sporo rzeczy już naprawiłaś. I to jest ważne.
No i jeszcze jedno, chyba najważniejsze... Wszystko wygląda na to, że to co przeżywasz nie pochodzi od Boga, ale diabła. Dlaczego? Zobacz co się dzieje. Szczerze chciałaś pojednania z Bogiem. Wyspowiadałaś się jak umiałaś. A teraz nagle zaczynasz się bać, że coś było nie tak. Powoli wpadasz w rozpacz, że pojednanie z Bogiem jest w Twoim przypadku jeśli nie niemożliwe, to bardzo trudno osiągalne. Zniechęcasz się. Za chwilę być może sobie powiesz, że jeśli się nie da pojednać z Bogiem, to nie i w ogóle wpadniesz na nowo w grzechy. Czy to może być z Boga, który cieszy się z każdej nawróconej a wcześniej zbłąkanej owieczki?
Nie daj się tym pokusom. Bóg jest naprawdę dobry.
J.