Pieszy Pielgrzym 26.09.2011 10:05

Mam takie pytanie: Po co w gazecie kościelnej był i może jest do tej pory (tylko w innej wersji) artykuł, dotyczący czyjegoś świadectwa, gdy po dokładnym naśladowaniu tej osoby wcale nie dostałam tego co ona?
Artykuł był w gazecie oblackiej. Pewna Pani rozpisywała się w nim, jaką metodą poznała swojego męża aby ją zareklamować. Pisała, że gdy była na pieszej pielgrzymce z Wrocławia do Częstochowy, to nie miała żadnych intencji, więc modliła się o dobrego męża w przyszłości. Za rok modliła się znów na pieszej pielgrzymce o tego męża, potem się poznali, i za rok po raz trzeci była na pielgrzymce pieszej tym razem dziękować Bogu za męża. Wzięli ślub i byli szczęśliwi. Po przeczytaniu tego artykułu oczywiście naśladowałam ten sposób zdobywania faceta, choć przyznam, że wcześniej też chodziłam na piesze pielgrzymki w tej intencji. Ale okej, zaczęłam jeszcze raz. I dla spokoju serca, aby nie mieć żadnych wątpliwości - byłam już na czterech pieszych pielgrzymkach do Częstochowy - zawsze w tej samej jednej intencji dotyczącej męża, i nikogo nie dostałam. Przestrzegałam oczywiście regulaminu, nawet po pielgrzymce. A mogłam się modlić o to co zwykle przecież, i to mieć intencje na każdy dzień jak do tej pory. Straciłam ten czas, i dalej nie wiem.
Po co był ten artykuł? Do czego miał mnie przekonać?

Odpowiedź:

Artykuł miał Cię, Pieszy Pielgrzymie, przekonać, że warto oddawać Bogu swoje sprawy. A Ty - nie  obraź się - wcale nie oddałaś Bogu swoich spraw, ale kalkulowałaś, że znalazłaś sposób na zmuszenie Boga do zrobienia tego, co chcesz. Tak to nie działa...

J.

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg