Gość 30.08.2011 17:00
Witam,
dlaczego Odpowiadający zwraca niektórym pytającym uwagę na warunek związku małżeńskiego jakim musi być współżycie? Raz nawet użył takiego zwrotu, że nie odmawia się mężowi współżycia. Mężowi się nie odmawia, a żonie można odmówić? To oznacza, że kobieta zawsze musi być gotowa, a mężczyzna nie zawsze?
Czy tzw. białe małżeństwa nie są dopuszczalne przez Kościół? Jesli jeden małżonek ma wirusa hiv albo inne schorzenie, to w co takiej sytuacji druga strona ma robić? Bo przecież współzyć trzeba... A może możliwe jest w takiej sytuacji unieważnienie małżeństwa i udostępnianie się innemu mężczyźnie, żeby mógł współżyć?
Dlaczego Kościół tak wielką wagę do tego przywiązuje? Dlaczego nie można zawrzeć związku małżeńskiego, jeśli nie ma sie w planach współżycia? Z jedenj strony od wszystkiego trzeba się powstrzymywać, od masturbacji i seksu przedmałżeńskiego i nawet w małżeństwie od innego rodzaju stosunków niż nakazuje Koscioł, a z drugiej nie ma małżeństwa bez współżycia. O co w tym wszystkim chodzi?
I jeszcze jedno pytanie, gdy mąż zmusza żonę do antykoncepcji i/lub sam ją stosuje kto popełnia grzech?
I czy w ogóle w małżeństwie może być mowa o gwałtach, skoro żona zawsze musi być dostępna dla chcącego współżyć męża?
1. Uczciwość małżeńska nakazuje, aby sprawy pożycia intymnego tak w małżeństwie ustawić, aby ani jedna ze stron nie była seksualnie wykorzystywana, ani druga nie była w tym względzie zaniedbywana. Przy różnicy temperamentu trzeba kompromisu.
2. Jednym z celów, dla którego zawiera się małżeństwo, jest posiadanie potomstwa. Dlatego podjęcie współżycia w małżeństwie jest tak ważne. Istotne jest także to, żeby być wobec współmałżonka uczciwym. Zdecydowana większość ludzi zawiera małżeństwo z zamiarem współżycia seksualnego. Oszukiwanie przyszłego małżonka jest po prostu nieuczciwe.
3. Zmuszanie do stosowania antykoncepcji jest oczywiście grzechem. Zmuszający ponosi nawet większa winę niż ten zmuszony...
J.