Gość 18.08.2011 20:15
Witam,
jestesmy z melzem malzenstwem od 6 lat. Po dlugich oczekiwaniach na potomstwo poddalismy sie swiadomie metodzie In Vitro. Udalo sie, zaszlam w ciaze mialam urodzic blizniaki. Niestety po 5 miesiacach okazalo sie ze jednemu dziecku nie bije serce i ze zmarlo. Urodzilam w 8 miesiacu przepiekna coreczke. Smierc tamtego dziecka traktowalam jako kare, kare za to ze poddalismy sie in vitro. Choc bylo mi bardzo ciezko pogodzilam sie z tym. Zajelam sie wychowywaniem corki. Teraz 2 i pol roku pozniej nie myslac o nastepnych dzieciach okazalo sie ze jestem w ciazy. Dziekowalam Bogu placzac ze dal nam tak wspanialy prezent, od tak bez niczego... ale teraz teraz zostal tylko zal, zwatpienie i zlosc. Jestem a raczej bylam w 3 miesiacu ciazy. W poniedzialek okazalo sie ze dziecko nie zyje, serce nie bije, zylki zanikly... wyrok. Trzeba usunac ciaze. Wczoraj mialam zabieg! Jak do tego moglo dojsc, dlaczego??? Co to za plan Bozy??? Ile jeszcze bede cierpiala?? JAk Pan Bog tak milosierny mogl nam to zrobic... najpierw dal nam cos najcudowniejszego na swiecie... nowe zycie, widzial jak cieszymy sie kazdym dniem ciazy, jak ja pielegnujemy... a potem zabral bezlitosnie.... Nie potrafimy zrozumiec..... DLACZEGO???
Wyroki Boże są niezbadane i trudno odpowiadać za Niego. Jedno jest pewne: Bóg nie jest mściwy. Śmierć dzieci na pewno nie była wyrazem Jego zemsty za in vitro. A może Pan Bóg wiedział, że coś w Pani czy męża organizmie jest nie tak i że będzie Pani tę śmierć dzieci strasznie przezywać? Może chciał tego Pani zaoszczędzić, a Pani z mężem zrobiliście po swojemu?
J.